Listeners:
Top listeners:
Radio BIELSKO Przeboje non-stop
Radio EXPRESS FM Prawdziwa Lokalna Stacja
Radio DISCO Zawsze w rytmie!
Radio MEGA Mega Przeboje!
Radio NUTA Same dobre nuty!
Takiego początku sezonu w Hażlachu się nie spodziewano. Podopieczni Damiana Szczęsnego wciąż nie mogą przerwać passy przegranych spotkań w Klasie Okręgowej Skoczów-Żywiec. Ostatnia dotkliwa porażka drugiej drużyny ligi z sezonu 2024/25 prowokuje zadanie pytania: co stało się z zespołem Victorii?
Piłkarze Victorii Hażlach nie mogą znaleźć wielu powodów do radości. Kiedy kończył się ich drugi sezon w Klasie Okręgowej, mogli cieszyć się z wicemistrzostwa przy stracie zaledwie czterech punktów do Górala Istebna. Mało kto mógł przypuszczać, że kolejna kampania rozpocznie się od takiej katastrofy.
Pierwszy znak słabości sportowej można było zobaczyć już w inauguracyjnym meczu z Tempem Puńców. Porażkę na wyjeździe 4:1 można było usprawiedliwić indywidualnymi błędami oraz chęcią szybkiego powrotu klubu z Puńcowa do V ligi. Zwycięstwo w następnym pojedynku z Wisłą Strumień 3:2 dało kibicom nadzieję na powrót na dobrą ścieżkę.
Niestety dla sympatyków Victorii, później było już tylko gorzej. Podopieczni Damiana Szczęsnego przegrali kolejne pięć spotkań w lidze:
W rozmowie z Radiem BIELSKO trener Damian Szczęsny próbował odpowiedzieć, dlaczego jego zespół nie może zapunktować w tabeli.
Czy już trzeba bić na alarm? Victoria Hażlach w kryzysie Michał Czarniecki
– Od początku sezonu brakuje nam dwóch podstawowych zawodników – obrońcy i środkowego pomocnika. To na pewno osłabiło nasz zespół. Poza tym za dużo popełniamy indywidualnych błędów, które decydują o wyniku. Paradoksalnie piłkarze czują, że grają lepiej niż w zeszłym sezonie, ale nie przekłada się to na punkty – przyznał trener.
Szkoleniowiec przyznał, że cierpliwość zarządu może wkrótce się skończyć. – Prezes bardzo mi ufa, ale jeśli w sobotę nie wygramy, to może być to koniec mojej przygody z Victorią – dodał.
Czytaj także: LKS Leśna przyzwoicie wystartował. „Chcemy stworzyć kolektyw”
Z kolei prezes klubu Janusz Miły nie chciał niczego przesądzać. – Na razie trener ma nasze zaufanie. Nie robiłbym z tego sensacji. To nie jest tylko wina trenera, bo składa się na to wiele czynników – odejścia zawodników, kontuzje, a także fakt, że rywale dobrze poznali styl gry Victorii. Bez pełnego zaangażowania nie będziemy zdobywać punktów” – podkreślił.
Jednocześnie prezes poprosił o wstrzymanie się z wyrokami do sobotniego meczu. – Co będzie po sobocie, to dowiemy się po sobocie. Trenera zawsze można wymienić, ale to nie rozwiązuje wszystkich problemów. Plan na wyjście z kryzysu mamy, jednak o szczegółach wolę na razie nie mówić – zakończył.
Zawodników Damiana Szczęsnego czeka ponowne podejście do przełamania niefortunnej serii. Na własnym boisku Victoria podejmie Sokoła Słotwina, który również ma swoje problemy. Jak na razie zespół Przemysława Jurasza nie punktuje regularnie na wyjazdach. Na cztery mecze w delegacjach Słotwina wygrała tylko raz – z GKS-em Radziechowy-Wieprz (1:3).
Napisane przez: Michał Czarniecki
Copyright Radio BIELSKO