fot.: KPP Pszczyna
Policjanci ustalili i zatrzymali sprawcę podpalenia zapasów siana i słomy w Przystani Ocalenie w Ćwiklicach. Na wniosek śledczych i prokuratora sąd tymczasowo aresztował mężczyznę.
To 23-letni mężczyzna, który przyznał się do podpalenia. Jak ustalili policjanci, młody mężczyzna nie pierwszy raz wszedł w konflikt z prawem. W lipcu skradł ciągnik rolniczy warty około 15 tysięcy złotych. Teraz o jego losie znów zdecyduje sąd. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara do 5 lat więzienia.
Prowadzący Przystań Ocalenie Dominik Nawa zna podpalacza. To wychowanek poprawczaka. Najpierw pracował na terenie przytuliska dla zwierząt jako wolontariusz, później został zatrudniony. Zwolnił się sam, półtora roku temu.
Dominik Nawa jest zszokowany i zawiedziony zachowaniem 23-latka, który stworzył ogromne zagrożenie dla ludzi i zwierząt.
Posłuchaj
–
Daliśmy mu szansę. Może nie warto… Może ten cały system resocjalizacji, być moze w pewnych przypadkach, nie funkcjonuje? Przynajmniej ja nie mogę tego potwierdzić… – mówi szef Przystani Ocalenie.
Posłuchaj
Dodaje, że mężczyzna nie wykazywał zachowań agresywnych. Oceniono, że może wrócić „do normalności” i chciano mu w tym pomóc. Parę lat temu Dominik Nawa wyciągnął do niego rękę oferując pracę.
Młody człowiek jednak – jak się okazało – z danej szansy nie skorzystał. A na koniec doprowadził do największej tragedii w 20-letniej historii Przystanie Ocalenie, która daje schronienie w sumie około 500 zwierzętom!
Przypomnijmy, do pożaru doszło w sobotę 11 listopada około 3.00. Ogień objął zapasy słomy i siana zmagazynowane na zimę dla zwierząt. W wyniku zdarzenia na szczęście nikt nie ucierpiał i nie było także konieczności przeprowadzenia ewakuacji ani ludzi, ani zwierząt. Straty materialne są jednak oogromne.