Bez kategorii

Marcin Wróbel – chciał definitywnie kończyć z graniem, ale dał się skusić Łękawicy

today04.09.2025 12:38 1

Tło
share close

Marcin Wróbel to zawodnik, który miał okazję zagrać dla kilku bardzo ciekawych drużyn. Występował na poziomie centralnym, a jego ostatnim klubem, przed powrotem do lokalnej piłki, był Hutnik Kraków. Problemy z kolanem sprawiły, iż zaczął poważnie rozważać zakończenie swojej piłkarskiej przygody. Jednak, jak sam mówi, „gdy całe życie gra się w piłkę, to ciężko tak po prostu skończyć”.

„Nie szukałem klubu po przygodzie z Hutnikiem”

Ja generalnie nie szukałem już klubu po przygodzie z Hutnikiem i kontuzji, jakiej tam doznałem na koniec sezonu. Postanowiłem wtedy, że definitywnie kończę z piłką, zarówno jeśli chodzi o poziom profesjonalny jak i ten amatorski. – mówi Marcin Wróbel w rozmowie z naszą redakcją.

Napastnik nie wytrzymał jednak zbyt długo w swoim postanowieniu. Do gry powrócił w tym roku na wiosnę i pomógł Łękawicy awansować do IV ligi. Jak sam mówi, do powrotu przekonało go otoczenie Orła i fakt, iż po prostu mieszka w tej miejscowości.

Mieszkam w Łękawicy i otoczenie mocno mnie namawiało, żeby pomóc chłopakom. Zacząłem stopniowo, pojawiłem się na treningu, żeby się poruszać i jakoś tak się stało, że zostałem- wyjaśnia

„Troszkę baliśmy się IV ligi”

Już kilka miesięcy po powrocie do piłki, Marcin Wróbel mógł wraz z zespołem celebrować awans do IV ligi.  Jak mówi nasz rozmówca, z sukcesu bardzo się cieszyli, ale do nowych wyzwań podchodzili z respektem.

Spuentowaliśmy sezon awansem, więc fajnie dla tej miejscowej społeczności, że udało się wywalczyć ligę wyżej {…} Mamy bardzo dobrą drużynę, troszkę baliśmy się tej IV ligi, ale myślę, że pokazujemy, że jesteśmy dobrze dysponowani, więc nie taki wilk straszny jak go malują– dodał napastnik

 

„Nigdy nie mów nigdy…ale raczej nie…”

Naszego rozmówcę zapytaliśmy również o ewentualne plany na przyszłość, jak powiedział, na ten moment nie widzi opcji, by wrócić na wyższy poziom.

Raczej bym stawiał na to, że to jest definitywnie zamknięta droga, ten rozdział profesjonalny jest już chyba za mną, chociaż tak ja mówię: nigdy nie mów nigdy… ale raczej nie chce wracać na ten poziom centralny -podsumował Marcin Wróbel

Napisane przez: Mikołaj Lorenz

Komentarze do wpisu (1)

Komentarze są wyłączone.