Piłka nożna

Marcin Wróbel o swojej karierze: „Niczego bym nie zmienił”

today16.09.2025 19:43

Tło
share close

Marcin Wróbel w trakcie swojej kariery miał okazję grać m.in. dla BKS-u Stal Bielsko-Biała czy Rekordu Bielsko-Biała. Zaliczył także przygodę na szczeblu centralnym w barwach Hutnika Kraków, później problemy z kolanem sprawiły, iż zadecydował odwiesić buty na kołek. Rozbrat z futbolem nie trwał jednak zbyt długo, bowiem w poprzednim sezonie zasilił szeregi Orła Łękawica. Ostatnim razem porozmawialiśmy o jego powrocie, dziś skupimy się na wcześniejszych latach.

Dla tych, którzy nie czytali naszej pierwszej rozmowy: Marcin Wróbel – chciał definitywnie kończyć z graniem, ale dał się skusić Łękawicy

Przeskok z okręgówki do 3. ligi był ogromnym wyzwaniem

Mikołaj Lorenz (Redakcja Radia BIELSKO: Zacznijmy od początku, chciałbym zapytać o pierwsze kroki na piłkarskiej murawie. Kiedy rozpoczęła się twoja przygoda z piłką i jak to wyglądało? Czy od razu wiedziałeś, że futbol stanie się tak wielką częścią twojego życia?

Marcin Wróbel: Moja przygoda z piłką rozpoczęła się w wieku dziecięcym. Przeszedłem przez wszystkiego grupy młodzieżowe, kończąc na piłce seniorskiej. W mojej rodzinie można powiedzieć, że miłość do piłki była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Zaczęło się to od mojego dziadka, później taty i wujka, a teraz my z bratem i kontynuujemy tę tradycję. Zawsze chciałem grać w piłkę, ale myślałem, że będzie to w formie zabawy amatorskiej, dopiero z czasem stało się to moją pracą. 

ML: Swoją seniorską przygodę rozpoczynałeś w Jeleśniance Jeleśnia, potem był jeszcze LKS Leśna, z którego następnie przeniosłeś się do BKS-u. Jak wspominasz te czasy oraz czy przeskok z amatorskiego poziomu do realiów trzecioligowych był dla ciebie sporym wyzwaniem?

MW: Każdy z poszczególnych etapów mojej przygody wspominam bardzo dobrze, każdy nauczył mnie czegoś nowego i do każdego z tych klubów czuję ogromny sentyment. Jeżeli chodzi o mój przeskok z okręgówki do 3. ligi, to było to dla mnie ogromne wyzwanie pod każdym względem. Zaczynając od kwestii motorycznych, siłowych, a co najważniejsze kwestii piłkarskich. Potrzebowałem trochę czasu, żeby „dojechać” do tego poziomu. 

Do BKS-u zawsze będę miał sentyment

ML: Z BKS-u trafiłeś do Rekordu. W jaki sposób mógłbyś porównać te dwa kluby?

MW: Tak zgadza się, po przygodzie z BKS-em trafiłem do Rekordu. W tamtym czasie gdy odchodziłem z BKS-u, to klub był już w degradacji, wiec na pewno to, co cechowało Rekord w tamtym czasie to stabilne i dobre zarządzanie klubem przez Pana Prezesa Janusza Szymurę i tak jest do teraz. Do BKS-u zawsze będę miał sentyment dlatego, że to właśnie ten klub wraz z Trenerem Górakiem dał mi szansę, aby wskoczyć na poziom trzecioligowy i zacząć swoją fajną przygodę w życiu. Dlatego bardzo ubolewam, że klub z takimi tradycjami jest aktualnie w takim miejscu, w którym nigdy być nie powinien

ML: Rekord był klubem, w którym spędziłeś najwięcej czasu podczas swojej kariery. To właśnie z Cygańskiego Lasu wyruszyłeś, aby spróbować swoich sił na poziomie centralnym w barwach Hutnika Kraków. Jak wspominasz ten okres?

MW: Tak Rekord był moim najdłuższym przystankiem w karierze. To były wspaniałe lata spędzone w tym klubie. Tam rozwinąłem się najbardziej pod każdym względem, jako człowiek i jako piłkarz. Za mojej kadencji nie udało się awansować do 2. ligi, ale cieszę się, że Rekord w końcu jest na tym poziomie i trzymam kciuki, żeby jak najdłużej na nim pozostał, bądź zrobił kolejny krok wyżej. Co do transferu to miałem za sobą bardzo dobrą rundę, strzeliłem 16 bramek w 17 spotkaniach i pojawiły się oferty z klubów z wyższych lig. Zdecydowałem, że chciałbym spróbować swoich sił wyżej i tak trafiłem do Hutnika.

Niczego bym nie zmienił”

ML: Nie miałeś zbyt wiele szczęścia jeśli chodzi o zdrowie. Gdyby nie te wszystkie urazy, to czy uważasz, że mógłbyś osiągnąć więcej?

MW: Tak myślę, że kontuzje bardzo dużo namieszały w mojej przygodzie z piłką. Gdyby nie one to myślę, że mógłbym zagrać jeszcze wyżej. 

ML: Gdy patrzysz w przeszłość, to czy czujesz, że coś mogłeś zrobić inaczej? Chciałbyś móc cofnąć czas i zmienić jakąś decyzje?

MW: Nie, myślę, że wszystkie decyzje były dobre i przemyślane, cofając się w przeszłość – niczego bym nie zmienił.

 

Napisane przez: Mikołaj Lorenz