Bielsko-Biała

Na granicy miasta i gminy. Toczą walkę o spokój

today21.03.2023 09:10

Tło
share close

Przede wszystkim chcą mieć spokój we własnym domu. Dlatego mają zamiar poprosić wójta Kóz o zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego. Co wójt na to?

Jakiś czas temu na terenie gminy Kozy, na działce u zbiegu ulic Sobieskiego w Kozach i Krzemionki w Bielsku-Białej zaczął z rozmachem działać duży skład materiałów sypkich. To właśnie wtedy okoliczni mieszkańcy zapomnieli co to znaczy mieć spokój we własnym domu. 

– To kruszywa, przywoziły je samochody-rynny. Przy rozładowaniu huk był niesamowity, a przy załadowaniu już się tego nie dało wytrzymać. To było niewyobrażalne. Kiedy się tu żyje 24 godziny na dobę, a z tego 12 godzin działa skład, to siłą rzeczy człowiek ma już tego dość – opisuje jeden z mieszkańców. Posłuchaj

Nasi rozmówcy dodają, że sytuację pogarszał fakt, iż działka znajduje się przy drogach, które ze względu na duży ruch też są uciążliwe. – Hałasy się nakładają. Witosa, Krzemionki, Sobieskiego to wylot na Bielsko-Białą ze strony Kóz, Kęt, Andrychowa i Oświęcimia – opisują. Posłuchaj

Dlatego zaczęli walczyć o spokój. Zwrócili się z problemem m.in. do gminy Kozy. Doszło do mediacji z właścicielem składu. Temat jednak rozwiązał się sam, bo właściciel zlikwidował interes.

Później, przez krótki czas, inny przedsiębiorca prowadził tam dokładnie taką samą działalność, ale też zrezygnował. Po nim, równie krótko, na działce funkcjonował komis samochodowy. Obecnie swój magazyn ma tam firma związana z budową trasy S1.

Ani komis, ani magazyn mieszkańcom nie przeszkadzają, bo nie generują hałasu i innych uciążliwości. Ale nasi rozmówcy boją się, że za jakiś czas znów pojawi się przedsiębiorca, który będzie chciał tam prowadzić jakąś kłopotliwą działalność. 

Zgodnie z planem miejscowego zagospodarowania przestrzennego działka w Kozach ma symbol U11. – Oznacza to zabudowę jednorodzinną z możliwością prowadzenia nieuciążliwej działalności. Z zastrzeżeniem, że te działalności, które już tam były prowadzone mogą zostać – tłumaczą mieszkańcy.

Dlatego – dmuchając na zimne – przygotowali wniosek do wójta gminy Kozy, w którym proszą go o zmianę w planie zagospodarowania przestrzennego uniemożliwiającą lokowanie na działce działalności, która znowu zatruje im życie. Posłuchaj

Wójt Jacek Kaliński pytany o sprawę mówi, że gmina przymierza się do zmiany planu. Zmiana ta powinna się dokonać w perspektywie dwóch lat.

– Głównie w celu aktualizacji pewnych zapisów: niektóre trzeba wyprostować, niektóre zmienić. W tej sytuacji będziemy na pewno rozpatrywać tego typu wniosek, ale duże znaczenie będzie mieć też opinia właściciela działki, która – wydaje mi się – może być sprzeczna z tym czego oczekują mieszkańcy – zastrzegł Jacek Kaliński. Posłuchaj

Napisane przez: Beata Stekla