fot.: UM Czechowice-Dziedzice
Prawie 900 ton. Tyle odpadów popowodziowych zostało usuniętych z zalanych w trakcie powodzi domostw i posesji na terenie gminy Czechowice-Dziedzice.
Szybkie usunięcie zniszczonego dobytku było konieczne, by przystąpić do porządków i remontowania domów, ale też by zapobiec potencjalnej epidemii. Ostatnie odpady są jeszcze – w tym tygodniu – usuwane, dlatego koszt tej akcji nie został jeszcze przez samorząd oszacowany.
Na razie wiadomo tylko ile trzeba było zapłacić za prace wykonane we wrześniu…
–
Za wrzesień zapłaciliśmy ponad 720 tys. zł za ponad 450 ton wtedy zebranych odpadów – mówił dziś na sesji Rady Miejskiej burmistrz Czechowic-Dziedzic Marian Błachut.
Posłuchaj Samorządowiec spodziewa się, że cała akcja usuwania odpadów po powodzi będzie kosztowała gminę… około 1 mln 400 tys zł. Tak ogromną sumę uda się zebrać dzięki pomocy przekazanej przez wojewodę śląskiego (822 tys. zł) oraz solidarne z Czechowicami-Dziedzicami samorządy (między innymi powiat żywiecki), firmy i osoby prywatne, które w sumie przekazały na pomoc około 500 tys. zł.
Pomoc dotarła i dociera także do mieszkańców gminy, którzy ucierpieli w trakcie powodzi. – Pomoc przekazywana przez rząd jest na bieżąco przekazywana, bez zbędnej zwłoki – zapewniał dziś burmistrz Marian Błachut.
Wypłacono już 448 zasiłków w wysokości do 2 tys. zł. Złożonych wniosków było 491. Tylko 20 z nich nie spełniło kryteriów i w tych wypadkach zasiłek nie zostanie wypłacony.
Do tej pory zostały zaakceptowane natomiast wszystkie złożone wnioski o zasiłek celowy w wysokości 8 tys. zł. Takich wniosków z gminy Czechowice-Dziedzice było 320, wypłacono już 300 zasiłków.
Sprawdziliśmy czy pomoc dotarła na ulicę Wierzbową. Rozmawialiśmy z mieszkającą tam Ewą Lach.
–
To było momentalnie wypłacone, tylko się złożyło wniosek i te 8 tys. było prawie do tygodnia wpłacone. Natomiast na te 2 tys. trzeba było czekać dłużej. Było nieco zamieszania, bo nie wiedzieliśmy, że trzeba kolejne wnioski składać, ale złożyliśmy i też zostało to wypłacone – potwierdza pani Ewa.
Posłuchaj
W jej domu był już także zespół złożony z pracownika OPS-u i rzeczoznawcy, który szacuje skalę zniszczeń jakich woda dokonała w budynkach mieszkalnych. Powodzianie mogą bowiem liczyć jeszcze na zasiłek przeznaczony na remont lub odbudowę budynku w wysokości do 200 tys. zł, zależnie od stopnia poniesionych strat.
W tym wypadku jednak na pomoc trzeba będzie poczekać. Gmina zmaga się z brakiem rzeczoznawców z uprawnieniami budowlanymi. Z tego powodu, na razie, są jedynie cztery zespoły, współtworzone przez rzeczoznawców, które w ubiegłym tygodniu rozpoczęły pracę. Tymczasem wniosków złożonych przez mieszkańców gminy o tę formę pomocy jest 88.
Burmistrz apeluje. Jeśli są osoby z uprawnieniami, które mogą pomóc w szacowaniu strat po powodzi, proszone są o zgłoszenie się do urzędu miejskiego. Dzięki rzeczoznawcom pomoc do powodzian dotrze szybciej.