Wszystkie ręce na pokład!

– Teren, który został zniszczony przez pożar, wygląda tragicznie. Wszystko, co było w środku, spaliło się. Teraz trwa operacja oczyszczania budynku i wyburzania – powiedział nam dzisiejszy radiowy gość Adam Klęczar, właściciel Aksamu. 

Warto dodać, że pierwsza produkcja w firmie ruszyła cztery dni po pożarze. Zakład wykorzystuje obecnie 15% mocy produkcyjnych. Kolejnym krokiem będzie zwiększenie produkcji od 12 sierpnia, kiedy to wszystkie maszyny w ocalałej hali mają znów działać. Dodatkowo, Aksam planuje montaż nowej linii produkcyjnej, zamówionej jeszcze przed pożarem.
Jak powiedział nam Adam Klęczar, szczególnie dotkliwa jest utrata linii produkcyjnej do paluszków serowo-cebulowych, które były kluczowym produktem firmy na rynku polskim. Prezes zapewnia, że smak produktów pozostanie niezmieniony. – Wszyscy ludzie zostają u nas w firmie, wszyscy ręce na pokład, działamy. Smak paluszków będzie taki sam, jak wcześniej – podkreśla.

Pomimo trudności z dostępnością paluszków w niektórych sklepach, firma nadal dostarcza towar do swoich dystrybutorów. – Od 12 sierpnia produkcja rusza pełną parą. Mam nadzieję, że sytuacja z dostępnością produktów się poprawi – dodaje prezes.

Właściciel firmy po pożarze wielokrotnie deklarował, że nikogo nie zwolni. – Przekazałem pracownikom, że wszyscy zostajemy i działamy razem. To dało im pewność, że nie będzie źle – mówi Klęczar. 

Firma planuje budowę nowoczesnej hali. – Potrzebujemy wsparcia ze strony instytucji państwowych, by procedury związane z odbudową przebiegały sprawnie – zaznacza prezes. Plan na najbliższe miesiące zakłada wznowienie niemal pełnej produkcji w ciągu pół roku. – W grudniu przychodzi następna ogromna linia, a także za pół roku wznowimy produkcję paluszków serowo-cebulowych w nowej hali – podsumowuje Adam Klęczar.