fot.: Rugby Club Bielsko-Biała
Trenują w trakcie upałów, ale też gdy temperatura spada do minus 10 stopni Celsjusza i kiedy na nawierzchni Orlika leży śnieg. Trenowali w trakcie ostatniej wichury, gdy wiatr zrywał dachy. A także w czerwcowy wtorek, kiedy w Bielsku-Białej dowiedzieliśmy się jak wygląda powódź błyskawiczna. Bielscy rugbyści wkrótce zarejestrują swój klub!
Rugbyści grają na Orliku w Parku Słowackiego w Bielsku-Białej już od ponad sześciu lat. Bywało, że było to pięć czy sześć osób, czasami dziesięć. Jedni odchodzi, inni przychodzili. Do Bielska-Białej na treningi wpadali również mieszkańcy różnych miast śląskiej aglomeracji. Wszystko działo się bardzo spontanicznie.
Teraz są zdeterminowani, by zarejestrować stowarzyszenie, które będzie prowadziło Rugby Club Bielsko-Biała. – Chcemy rozwijać dyscyplinę w tym mieście – mówi nam Jakub Krupiński, za którego sprawą rugbyści reaktywowali działalność. Jak wspomina, przed dziesięciu laty klub rugby działał już w stolicy Podbeskidzia, ale krótko. Teraz ma być inaczej, a plany są ambitne.
– Docelowo chcemy zorganizować klub na miarę rugby 15-osobowego czyli tej najbardziej rozpoznawalnej odmiany. Na obecnym etapie mamy tylu zawodników, że możemy swobodnie wystartować w Mistrzostwach Polski bądź w Pucharze Polski w rugby 7, a to jest odmiana olimpijska – podkreśla.
Na razie, rugbyści Bielska-Białej rozgrywają więc mecze turniejowe w rugby siedmioosobowym. Chcą jesienią wystartować w Pucharze Polski oraz w Polskiej Lidze Rugby 7.
Obecnie na treningi przychodzi od 12 do 15 osób. To nie tylko mieszkańcy Bielska-Białej, ale też Żywiecczyzny i Śląska Cieszyńskiego. Dominują panowie, ale są też panie. Część ma już za sobą przygodę zawodniczą, inni właśnie spełniają swoje marzenia, by spróbować swych sił w rugby.
Dla każdego jest miejsce. Treningi prowadzone są w taki sposób, by nikt się nie nudził, a osoby, które zaczynają, łatwo nabyły nowe umiejętności.
Posłuchaj
Treningi w Bielsku-Białej, to warte podkreślenia, prowadzi rugbysta pochodzący z kraju, który ma długie i bogate tradycje w tej dyscyplinie sportu. Mowa o Republice Południowej Afryki. W naszym mieście mieszka Marko de Sousa, który właśnie z Bielsko-Białą, a nie z RPA wiąże swoją przyszłość.
Wszyscy chętni, którzy chcieliby spróbować swoich sił w rugby, mogą to zrobić, bez zbędnych formalności. Wystarczy strój sportowy, a zwłaszcza obuwie dostosowane do sztucznej nawierzchni Orlika, no i przede wszystkim POTRZEBNE SĄ CHĘCI!
Jeśli są i chęci i odpowiednie buty, należy skierować swe kroki do Parku Słowackiego. TRENINGI ODBYWAJĄ SIĘ WE WTORKI O GODZ. 20.00
Grupę rugbystów można łatwo namierzyć i rozpoznać. –
Panuje u nas wesoła atmosfera, żartujemy, wspólnie motywujemy się do treningów – opowiada Jakub Krupiński.
Posłuchaj
Trenować można też w Żywcu. Tam od niedawna początkujący rugbyści spotykają się na boisku w żywieckim parku, tuż obok skateparku. Spotykają się w czwartki o godz. 19.00
A dlaczego warto przyjść na trening rugby? Co jest atutem, wartością tej gry?
–
Dla mnie to jest sposób na wyżycie się, odreagowanie dnia codziennego – mówi. I podkreśla, że w rugby każdy znajdzie swoje miejsce.
Od grubego do chudego, od szybkiego do wolnego. Najważniejsze są chęci i charakter – uważa prezes tworzącego się Rugby Club Bielsko-Biała.
Posłuchaj
Na zakończenie rozmowy pytam jeszcze czy to prawda, że po takich godzinnych zajęciach, nazajutrz boli całe ciało…
– Jak się leżu dwa dni na kanapie, to też boli – śmieje się Kuba Krupiński.