powiat bielski

Dom palił się w wigilię. Dziś wielkie sprzątanie

today27.12.2023 13:09

Tło
share close

Za nim pewnie najsmutniejsze święta Bożego Narodzenia. W wigilię dom pana Andrzeja z Czechowic-Dziedzic stanął w ogniu. W święta nad zabezpieczeniem budynku ciężko pracowali strażacy. A dziś w odgruzowywaniu, usuwaniu wszystkiego co zostało spalone, pomagają sąsiedzi, przyjaciele, znajomi.

Pożar na czechowickim Lipowcu wybuchł w noc wigilijną, kiedy już po uroczystej kolacji Andrzej Wojtyła z żoną wybrali się w odwiedziny do rodziny. Tam usłyszeli strażackie syreny. Nie wiedzieli jeszcze, że straż jedzie gasić pożar ich domu. Na miejscu zostawili telefony, na które dzwonili sąsiedzi, chcąc powiadomić o tym, co się dzieje.

 
Strażacy poradzili sobie z ogniem w cztery godziny. Po pożarze została dziura w dachu i zdewastowany przez ogień budynek. Spalone drzwi tarasowe i ściana zewnętrzna, zniszczony salon i pokoje na poddaszu. 
 
Jaka była przyczyna pożaru? Nie wiadomo. Zdaniem pana Andrzeja, ogień z tarasu przeniósł się do środka budynku. Jak relacjonuje, strażacy nie stwierdzili zwarcia instalacji elektrycznej. Pożar strawił większość mebli, choinka ocalała… Posłuchaj
 
Pan Andrzej jest ogromnie wdzięczny mieszkańcom Czechowic-Dziedzic za wszelką pomoc. Kiedy w święta razem z żoną pracował usuwając wszystko, co zostało spalone, przyjechali do nich ludzie z dobrym słowem i… ciepłym kotletem. A dziś od rana na ulicę Sokolą zaczęli przyjeżdżać przyjaciele, koledzy, a także nieznajomi poruszeni tym, co wydarzyło się w wigilię.   
Jestem wzruszony. Widać, że nie jesteśmy sami. Mnóstwo osób przyjeżdża. Przywożą swój sprzęt, swoje szmaty, łopaty, taczki. Na razie mamy tego dużo. Dzisiaj założenie jest takie, żebyśmy to wszystko odgruzowali. To, co spadło, zostało spalone. Wynosimy meble, opróżniamy strych. Wietrzymy, bo wszędzie czuć spaleniznę – mówi pan Andrzej. Posłuchaj
 
W domu nie ma prądu, jest ciemno, dlatego sprzątającym pomaga mocno święcące dziś słońce. 
 
Podkreślić trzeba, że wcześniej ogromną pracę wykonali na miejscu pożaru strażacy ochotnicy, zwłaszcza z OSP Lipowiec. Nie tylko biorąc udział w jego gaszeniu, ale też zabezpieczając dach plandeką w pierwszy dzień świąt.  
 
Budynek obecnie nie nadaje się do mieszkania. Pan Andrzej nocuje w domu swojej mamy. Jego żona u córki. Dopiero 15 stycznia na miejscu stawi się rzeczoznawca oddelegowany przez ubezpieczyciela. Do tego czasu nic remontować nie można. 

W Interecie przyjaciele rodziny założyli zbiórkę, by pomóc panu Andrzejowi. Znajdziecie ją TUTAJ.   

 

Napisane przez: Izabela Janoszek