powiat bielski

Mieszkańcy oburzeni. Gdzie była policja?

today18.10.2023 10:40

Tło
share close

Mieszkańcy są oburzeni. O licznych głosach dezaprobaty czechowiczan wobec działań policji mówił na wrześniowej sesji Rady Miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach, jej wiceprzewodniczący Bartłomiej Fajfer. Chodzi o sprawę nielegalnej – jak ocenia samorządowiec – zwózki ziemi przy ulicy Ligockiej.

Olbrzymie masy ziemi zostały zwiezione w sierpniu, w dwa miejsca przy ulicy Ligockiej. Na dodatek, samochody przywożące ziemię zanieczyściły jezdnie. To, jak podkreślają mieszkańcy, było widoczne dla wszystkich jadących drogą. Nie sposób było również nie zauważyć stojących w korkach pojazdów wypełnionych ziemią. W opinii mieszkańców, na których głosy powołuje się zastępca przewodniczącego Rady Miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach, reakcje i interwencje powiadamianych o sytuacji policjantów były niewystarczające. 

 
To był w naszej ocenie nielegalny zrzut ziemi – uważa Bartłomiej Fajfer. Osoby, które zwiozły ziemię na działkę przy ulicy Ligockiej nie miały na to zgody. Zgody nie było także na wykonanie mostku, który wykonano, by ułatwić dojazd samochodów z drogi na działkę. A na działce został uszkodzony system system melioracyjny – podkreśla samorządowiec.
W konsekwencji, mieszkający w sąsiedztwie boją się podtopień swoich posesji. Rozmawialiśmy jednym z nich, który jednak woli głośno i publicznie o swoich obawach nie mówić.
 
Zdaniem Bartłomieja Fajfera zostało złamanych czy też naruszono szereg przepisów. Działka, na którą zwieziono ziemię jest prywatną własnością, ale – jak wyjaśnia – plan zagospodarowania przestrzennego na zwózkę mas ziemi zaburzających stosunki wodne, nie pozwala. Zaznacza, że uszkodzony został też system drenarski.
 
Komendant komisariatu w Czechowicach-Dziedzicach Elżbieta Pacholska podkreślała na sesji miejskich radnych, że w sprawie składowania ziemi przy ulicy Ligockiej prowadzone jest postępowanie przygotowawcze pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Pszczynie. 
 
Mieszkańcy domagali się jednak od policji natychmiastowej interwencji w sprawie licznych – jak relacjonują – samochodów zwożących ziemię. Pojazdy, po pierwsze: zanieczyszczały drogę, a po drugie: znacznie przekraczały dopuszczalną ładowność w tym terenie.
 
– Nawet na pierwszy rzut oka ta droga była bardzo zabrudzona przez te pojazdy. Byłem naocznym świadkiem, gdzie w kolejce stało około 10 pojazdów ciężarowych aby dokonać zrzutu tej ziemi w miejscach do tego nieprzeznaczonych – mówi przewodniczący Fajfer. Posłuchaj
 
Mieszkańcy na zebraniach z samorządowcami mówili, że wielokrotnie prosili funkcjonariuszy policji o podjęcie interwencji i tych skutecznych interwencji – jak twierdzili – nie było. 
 
Komendant Pacholska odpowiadała na sesji, że policjanci byli na miejscu. Na zarzut, że była to zapewne tylko jednorazowa interwencja, a samochody jeździły przez siedem dni i zrobiły w tym czasie szacunkowo ponad sto kursów, zwracała uwagę na to, że policja ma wiele zadań.
 
Trudno nam postawić posterunek stały w jednym miejscu. Jeśli policjanci – bo wiem, że początkowo była zgłoszona tam interwencja – pojechali na interwencje, to rozliczyli tych kierowców, którzy tam byli. Natomiast nie jest zadaniem policjantów stać i oczekiwać na to, że może ktoś przyjedzie i popełni wykroczenie. Bo po prostu tych zadań mamy bardzo dużo i generalnie nasi policjanci z patrolu czy też z dzielnicy jeżdżą z interwencji na interwencję – tłumaczyła Elżbieta Pacholska. Posłuchaj
 
Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej dopytywał, czy prawdą jest, że policja zastosowała wobec kierowców tych pojazdów, których zastała na miejscu, jedynie pouczenia. Kierująca komisariatem w Czechowicach-Dziedzicach Elżbieta Pacholska zapewniła, że taką odpowiedź udzieli pisemnie.
 
Sprawę zwózki ziemi na działkę przy ul. Ligockiej wyjaśnia Urząd Miejski w Czechowicach-Dziedzicach, który powiadomił również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. 
 

Napisane przez: Izabela Janoszek