Piłka nożna

Wcześniej był ich filarem defensywy, teraz może zagrać… przeciwko swojemu byłemu klubowi

today22.10.2025 11:14 2

Tło
share close

Był z nimi w trudnych chwilach, kiedy Żar bił się o utrzymanie w bielskiej A-Klasie. Dziś obrońca z Międzybrodzia Bialskiego pożegnał się z drużyną. Jak poinformował klub w środę, 22 października na swoim facebookowym fanpage’u, 42-letni Marcin Jurecki nie będzie już bronił barw zespołu Żaru. Co ciekawe, to nie musi oznaczać końca przygody z A-Klasą. Nieoficjalnie mówi się o przejściu zawodnika do drużyny, z którą Żar ma wkrótce zagrać w lidze.

Prezes Żaru Międzybrodzie Bialskie „Zasłużył, żeby dać mu wolną rękę”

W Żarze Międzybrodzie Bialskie doszło do przetasowania. Jak potwierdził prezes klubu Michał Kołek, doświadczony obrońca Marcin Jurecki odchodzi z zespołu.

Marcin, już zawodnik zaawansowany wiekowo, stwierdził, że lepiej poszukać czegoś na niższym szczeblu, bo ciężko miał u nas o grę. W tym sezonie chyba nie zagrał w żadnym meczu – wyjaśnił Kołek. – Doszliśmy do porozumienia, że rozwiążemy deklarację gry amatora, żeby mógł jeszcze gdzieś pokopać – może w B-Klasie, może w A-Klasie.

Czytaj także: Pokaz skuteczności pod Żarem. Orzeł bez szans w Międzybrodziu

Według nieoficjalnych informacji, defensor może zasilić szeregi Gronia Bujaków. To zespół, z którym Żar rozegra mecz 11. kolejki bielskiej A-Klasy. Jeśli ruch do Bujakowa dojdzie do skutku, to w sobotę, 25 października były już zawodnik Międzybrodzia zagra w debiucie przeciwko swojej byłej drużynie.

„Piłka mogła przejść, ale zawodnik – nigdy”

Prezes nie ukrywa, że decyzja o odejściu Jureckiego nie była łatwa, ale podyktowana szacunkiem do zawodnika. W końcu to on dwukrotnie pomagał klubowi w trudnych momentach.

Marcin dwa razy tutaj u nas był i przyszedł w zeszłym sezonie, gdy mieliśmy kiepsko z zawodnikami. Wtedy był podstawowym zawodnikiem, w obronie robił robotę i bardzo nam pomógł. Za to jestem mu wdzięczny – mówił Kołek.

Według prezesa, Jurecki był nie tylko solidnym obrońcą, ale też liderem szatni. – Zawsze słyszałem jego głos z obrony: ‘Walczymy!’. Piłka mogła przejść, ale chłop nigdy nie przeszedł. Był duszą drużyny, pozytywny, zaangażowany gość – wspominał.

Choć Jurecki prawdopodobnie zakończy przygodę z Żarem, Kołek nie wyklucza, że jeszcze kiedyś drogi zawodnika i klubu się skrzyżują. – Nie mówimy, że się żegnamy. Może kiedyś jeszcze do nas wróci – dodał z uśmiechem.

Autor: Michał Czarniecki