Wystarczyło 40 minut deszczu i ulica Kościuszki w Pszczynie już jest zalana. Co gorsza, woda z drogi wpływa na plac przed budynkiem nr 20. Mieszkańcy są załamani. Boją się, że podtopiony zostanie garaż. Ponownie.
O tym, że mieszkańcy tego budynku żyją w strachu oglądając prognozy pogody, informowaliśmy już we wrześniu ubiegłego roku w artykule Boją się deszczu. Woda wlewa się na posesję.
Jak wtedy relacjonowali nam mieszkańcy, kiedy nadchodzą intensywne opady deszczu, woda z ulicy wlewa się na posesje, a z niej do garaży i piwnic. Panie: Maria i Magda biorą więc w ręce wiadra i robią, co mogą, by do tego nie dopuścić. Z liści oczyszczają też kratki ściekowe w drodze.
Tyle, że ich ogromna praca to doraźne rozwiązanie. A problem pojawia się systematycznie. Problem poważny, bo mieszkańcy domu przy Kościuszki 20 inwestują w budynek. Powstaje pytanie: czy robienie na przykład nowej elewacji ma jakikolwiek sens przy częstym kontakcie murów z wodą? A przecież kupiono też nowe bramy do garaży…
Obiecano pomoc. Słowa nie dotrzymano
W wyniku naszej interwencji, w ubiegłym roku, w newralgicznym miejscu na ul. Kościuszki pojawili się pracownicy Przedsiębiorstwa Inżynierii Komunalnej w Pszczynie. W drodze miały zostać zamontowane dodatkowe kratki ściekowe. Niestety, jak się okazuje, skończyło się tylko na deklaracjach.
Dodatkowe kratki nie zostały zamontowane, a dziś woda z ulicy Kościuszki ponownie wdarła się na posesje mieszkańców. Spływała z dwóch stron: od ulicy Zamenhofa w kierunku ronda oraz od ul. 3 Maja…