Bielsko-Biała

Wsiadł na rower w Bielsku. Dojechał do Iranu

today11.01.2023 18:06

Tło
share close

Bielszczanin Tomasz Brylski w sierpniu spakował namiot, wsiadł na rower i wyruszył w drogę. Planował dotrzeć do Japonii, ostatecznie zakończył trasę w Iranie. Do Bielska-Białej wrócił na początku grudnia.

Szczególnie ciepło wspomina mieszkańców tego kraju. Opisuje ich jako cudownych, troskliwych, opiekuńczych, bardzo zainteresowanych przybyszami – i niezwykle gościnnych. Aby jednak uniknąć nieporozumień poleca pamiętać, że funkcjonuje tam coś takiego jak ta’arof.

– Jest to kodeks dobrych manier, który powinny znać dwie strony. My, jako przybysze nie mający świadomości, że coś takiego tam istnieje, możemy czasem tej gościnności nadużyć. Będąc – na przykład – zaproszonymi, przyjmujemy zaproszenie, które miało być tylko i wyłącznie chęcią okazania sympatii – mówi. Posłuchaj

Gościnność Irańczyków przyjmuje czasem zaskakujące formy, powodujące, że po grzbiecie przechodzą ciarki. Bielszczanin doświadczył tego, gdy pewnego wieczoru został na drodze zatrzymany przez mężczyznę na motorze. – On właściwie zajechał mi drogę – mówi. Skończyło się tak, że podróżnik został w ten kategoryczny sposób zaproszony na kolację i nocleg do jego domu, a sam motocyklista okazał się niezwykle miłym człowiekiem. Posłuchaj

Osobny temat to komunikacja z tubylcami. W Iranie słabo działa internet, angielski nie jest popularny, pozostaje więc pantomima. Przydaje się też notes do szkicowania. – Takie rozmowy wymagają dobrej woli, ale tej po obu stronach jej nie brakuje. Trwają dłużej, ale są zawsze bardzo miłe i bardzo owocne – uważa Tomasz Brylski. Posłuchaj

Mimo różnic kulturowych nasz rozmówca poleca Iran, jak i podróże w ogóle. Całą rozmowę z Tomaszem Brylskim. który był dzisiaj gościem Radia Bielsko znajdziecie TUTAJ.

Napisane przez: Beata Stekla