Nie ma mocnych na szkodliwe chemikalia?

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Pixabay

W Żywcu funkcjonuje nielegalne składowisko odpadów.

– Są to odpady płynne. Skierowałem w tej sprawie pismo do prokuratury oraz do ministerstw sprawiedliwości i klimatu – mówi burmistrz Antoni Szlagor .

Dodaje, że samorząd nie ma narzędzi, które zmusiłyby odpowiedzialnych za taki stan rzeczy do usunięcia odpadów, ale wspomniane instytucje już tak i ma nadzieję, że dzięki temu sprawa zakończy się pomyślnie, czyli likwidacją składowiska. Posłuchaj

Małgorzata Zielonka, rzeczniczka Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach przekazała nam, że składowisko jest zlokalizowane w zamkniętej hali, na betonowym podłożu. Adres jest inspektoratowi znany, ale nie podamy go ze względów bezpieczeństwa. 

– Z opinii biegłego sądowego wynika, że w zebranych mauzerach znajdują się prawdopodobnie odpady z przemysłu chemicznego, petrochemicznego, farbiarskiego, lakierniczego, motoryzacyjnego itp. Biegły wskazał, że w przypadku, gdyby przedostały się do środowiska – w wyniku uszkodzenia lub rozszczelnienia pojemników – mogą stanowić zagrożenie dla ludzi lub środowiska – informuje rzeczniczka.

Inspektorat kilka razy kontrolował podmiot, będący właścicielem nieruchomości, na której zgromadzono odpady. Skończyło się karą w wysokości 100 tysięcy złotych za ich zbieranie bez zezwolenia. Firma odwołała się od tej decyzji do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Sprawa jest w toku.

Małgorzata Zielonka dodaje, że burmistrz Żywca w październiku 2020 roku wydał decyzję nakazującą posiadaczom odpadów ich usunięcie. – Jest ona jednak nieprawomocna, ponieważ została zaskarżona i jest obecnie w rozstrzygnięciu w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.

Składowiskiem interesowała się też krakowska prokuratura.

Niedawno Wirtualna Polska napisała, że na terenie całego województwa śląskiego znajdują się 44 miejsca, w których składowane są nielegalne odpady. Najbliżej Bielska-Białej to właśnie Żywiec, Czechowice-Dziedzice i Brenna.