Toksyczny duet Smolenia z Laskowikiem
– Nie oszczędzałem ani Smolenia, ani siebie, ani Laskowika – zwłaszcza w kontekście jego zachowań koleżeńskich. Artystycznie obaj byli absolutnie nie do pobicia w tamtym okresie, ale to, co działo się poza sceną, również miało znaczenie i chciałem to uczciwie pokazać – mówi Krzysztof Deszczyński.