Piłka nożna

Koniec dobrej passy… Podbeskidzie wraca z pustymi rękami

today17.09.2025 22:23

Tło
share close

Za nami zaległe spotkanie 7. kolejki Betclic 2. Ligi. W środę bielszczanie udali się do Grudziądza, by tam powalczyć o punkty z miejscową Olimpią. Ostatnie wyniki Podbeskidzia mogły napawać optymizmem, stąd też pewnie wielu kibiców liczyło na dopisanie kolejnych trzech oczek w ligowej tabeli. Tak się niestety nie stało…

Twarda walka od pierwszych minut

W pierwszych minutach spotkania nie wiele się działo. Zawodnicy jednak zdecydowanie się nie oszczędzali, więc arbiter bardzo szybko zaczął sypać kartkami. Nie minął nawet kwadrans, a na boisku mieliśmy już trzech napomnianych zawodników. W 14. minucie pierwszy raz uaktywnił się Maksymilian Sitek, w swoim stylu wziął piłkę i po samodzielnej akcji oddał strzał na bramkę, uderzenie jednak pozostawiało sporo do życzenia. Po chwili futbolówka znalazła się pod drugim polem karnym, a gospodarze byli bardzo bliscy pierwszej bramki. Dominik Frelek trafił w poprzeczkę, a dobitka okazała się niecelna.

W kolejnych minutach zespół Podbeskidzia wykreował sobie kolejne sytuacje, najpierw ponownie do strzału doszedł Sitek, a później Bartosz Martosz próbował głową, tym razem dobrze interweniował jednak Sebastian Sobolewski. Skuteczności brakowało także miejscowym, pod koniec pierwszej części meczu kapitalną okazję miał Tomasz Kaczmarek, ale chybił. Na przerwę oba zespoły schodziły przy bezbramkowym remisie.

Druga połowa – dwie stracone bramki

Niespełna sześć minut po wznowieniu gry Krystian Wieczorek był zmuszony wyciągać piłkę z siatki. Do bramki Podbeskidzia trafił Maciej Mas. Nie zachwiało to jednak pewnością siebie Górali i już trzy minuty później mieli kapitalną szansę, by wyrównać stan meczu. Martosz znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale niestety przegrał to starcie. Trener Krzysztof Brede spróbował pobudzić zespół, dokonując kilku zmian, ale na nic się to zdało.

Jego zespół nie potrafił sforsować defensywy rywala, a na domiar złego w międzyczasie stracili jeszcze drugą bramkę. Do końca podstawowego czasu gry zostało nieco ponad 10 minut, więc sytuacja bardzo mocno się skomplikowała. W końcówce spotkania, faulowany w polu karnym gospodarzy był Maciej Górski. Gol Marcina Biernata z jedenastu metrów był jedynie honorowym trafieniem. Ostatecznie ekipa spod Klimczoka przegrała spotkanie 2:1. Oznacza to, że z Grudziądza wyjeżdżają bez żadnej zdobyczy punktowej. 

Olimpia Grudziądz 2:1 Podbeskidzie Bielsko-Biała

1:0  Mas (51′)
2:0 Pawłowski (79′)
2:1 Biernat (90+1) (rzut karny)

Podbeskidzie Bielsko-Biała

Wieczorek, Biernat, Dziwniel (61′ Gach), Górski, Kizyma (56′ Klisiewicz), Kolanko (61′ Bieroński), Majsterek, Martosz, Nagy, Sitek (56′ Szumilas), Takac (75′ Bujan)

 

Napisane przez: Mikołaj Lorenz