Piłka nożna

Jakub Kubica: Oferta przyszła zupełnie niespodziewanie (WYWIAD)

today04.12.2025 17:21

Tło
share close

Klub Czarni Jaworze ogłosił, że nowym szkoleniowcem zespołu zostanie Jakub Kubica. Były trener Rotuza Bronów na ławkę trenerską wraca po półrocznej przerwie. Porozmawialiśmy z nim między innymi o kulisach tego ruchu oraz o celach, jakie stawia sobie przed wiosną…

Mikołaj Lorenz (Radio BIELSKO): Wraca Pan na ławkę trenerską. Ten powrót był planowany na zimę, czy wyszło to trochę przez przypadek?

Jakub Kubica: Ciężko jest zaplanować powrót. Nie planowałem sobie jakiegoś okresu, w którym będę odpoczywał. Było kilka zapytań po moim odejściu z Bronowa – jedne bardziej konkretne, drugie mniej. Ale postanowiłem, że jak będę wracał, to tylko do klubu, który będzie miał solidne podstawy: bazę, ludzi zaangażowanych, fajną kadrę i perspektywy dla mojego rozwoju jako trenera, ale też rozwoju samego klubu.

ML: A kiedy pierwszy raz pojawił się temat objęcia stanowiska trenera w Jaworzu?

JK: Oferta Czarnych przyszła zupełnie niespodziewanie. Zaraz po tym, jak klub dogadał się z trenerem Tomaszem Wuwerem w sprawie zakończenia współpracy. Dostałem telefon od prezesa. Szczerze mówiąc –  wtedy nawet jeszcze nie wiedziałem, że trener odchodzi. Informacja była we wtorek, tego samego dnia wieczorem odebrałem telefon. Spotkaliśmy się później z zarządem, przedstawili mi całą sytuację i swoje plany. Ja natomiast potrzebowałem trochę czasu na podjęcie decyzji. 

ML: Kiedy się Pan ostatecznie zdecydował na ten ruch?

JK: Ostateczną decyzję podjąłem dopiero we wtorek rano – tego samego dnia, kiedy klub opublikował komunikat. Musiałem to jeszcze przemyśleć, dopiąć kilka spraw. Ale gdy uznałem, że jestem w stanie w pełni zaangażować się w ten projekt, powiedziałem „tak”.

ML: Był jakiś jeden szczególny czynnik, który Pana przekonał do objęcia tej funkcji?

JK: Kluczowy był plan klubu – zarówno na ten sezon, jak i na kolejne. Ważne było dla mnie to, że w Jaworzu trenerzy nie zmieniają się co pół roku. W niższych ligach mamy pewien wpływ na zawodników, ale nie zawsze dobra praca obroni się wynikami. Dlatego stabilność jest ogromnym atutem. Czarni są klubem, który znam bardzo dobrze. Wielokrotnie rywalizowałem z nimi jako zawodnik i jako trener Rotuza. Znam działaczy, znam podejście ludzi, wiem, jak to funkcjonuje od środka. 

ML: Może jeszcze trochę za wcześnie na takie deklaracje, ale jakie cele stawia Pan przed sobą i przed zespołem?

JK: Na początku muszę przede wszystkim poznać zespół – to absolutna podstawa. Cieszę się, że jest to okres zimowy, a nie letni, bo latem deklaracje gry amatora wygasają i zawodnicy często zmieniają kluby. Zimą sytuacja jest stabilniejsza. Z tej drużyny, przeciwko której grałem w czerwcu swój ostatni mecz w roli trenera Bronowa, zostało może pięciu–sześciu zawodników. To zupełnie inny zespół, do tego bardzo młody. Najstarszy zawodnik ma 35 lat –Darek Sierota. W Bronowie pracowałem z zawodnikami w moim wieku, prowadziłem nawet starszych ode mnie. Tu realia są inne. Najpierw muszę zobaczyć wszystkich, dopiero później można myśleć o ewentualnych uzupełnieniach kadry. Jeżeli ktoś ma przyjść, to ktoś będzie musiał odejść – takie są realia. A o co będziemy grać? Ja zawsze chcę grać o jak najwyższe miejsce w tabeli. Z Bronowem udało mi się osiągnąć piąte miejsce, jeśli tu udałoby mi się poprawić ten wynik, to będę bardzo zadowolony.

ML: Kiedy rozpoczynacie okres przygotowawczy i czy wcześniej będzie okazja, żeby spotkać się z drużyną?

JK: Dostałem ramowy plan sparingów przygotowany wcześniej przez trenera Tomka. Pierwszy ma być rozegrany pod koniec stycznia. Drużyna miała zaczynać przygotowania 15 stycznia. Ja od momentu podjęcia decyzji zacząłem już analizować zespół i oglądać nagrania z meczów, które udało mi się zdobyć. Chciałbym jeszcze przed pierwszym treningiem zorganizować jakieś spotkanie – choćby lekką gierkę, by porozmawiać z chłopakami, przedstawić im swoje oczekiwania, a jednocześnie zachęcić, by przez półtora miesiąca przerwy nie leżeli do góry brzuchem. Bo później w styczniu i lutym trzeba wszystko nadrabiać. Chciałbym im przygotować również drobne rozpiski. Myślę, że po rozmowie z zarządem w przyszłym tygodniu będę miał pełny obraz sytuacji.

Autor: Mikołaj Lorenz