Skoki narciarskie

Był na ustach całej Polski. Ponad dekadę temu 19-latek z Gilowic wygrał konkurs Pucharu Świata

today01.11.2025 14:08

Tło
share close

Zima zbliża się wielkimi krokami, a co za tym idzie, już niedługo powrócą skoki narciarskie. W tym roku inauguracja sezonu odbędzie się w norweskim Lillehammer. Pierwszy konkurs zaplanowano na sobotę 22 listopada. Czasu zostało więc nie wiele. Jednak zanim skoczkowie zasiądą na belce startowej, może warto sobie przypomnieć sukcesy z poprzednich lat? Zawodnicy z naszego regionu mają się przecież czym pochwalić… Pierwszym wydarzeniem, do którego wrócimy, będzie premierowy konkurs sezonu 2013/14 – to wtedy cały świat usłyszał o pewnym 19-latku z Gilowic…

Wietrzne Klingenthal

Inauguracja sezonu 2013/14 odbywała się na Vogtland Arenie w Klingenthal. W kadrze naszej reprezentacji na te zawody znalazł się 19-latek z Gilowic – Krzyszof Biegun. Wcześniej w Pucharze Świata wystartował zaledwie jeden raz. Miało to miejsce sezon wcześniej na mamuciej skoczni w Oberstdorfie. Był to weekend tuż przed Mistrzostwami Świata w Val di Fiemme, więc trener Łukasz Kruczek wysłał na zawody w Niemczech „drugi garnitur”. 

Można więc powiedzieć, że doświadczenia wśród elity nie miał prawie żadnego. Mimo to już od pierwszych skoków prezentował się bardzo dobrze. Zaowocowało to miejscem w składzie na konkurs drużynowy. W nim Biegun pokazał się ze znakomitej strony, skacząc na odległość 141 metrów. Jego koledzy z drużyny jednak wypadli nieco gorzej, więc zmagania po pierwszej – i jak się później okazało – ostatniej serii zwodów ukończyli tuż za podium.

Krzysztof Biegun
Fot: Youtbue/TVP Sport/ https://www.youtube.com/watch?v=be9dbu50eMk

Skok, który zapewnił mu nieśmiertelność

W sobotę przeszkadzał wiatr… W niedzielę było jeszcze gorzej. Zawodnik z Gilowic na belce startowej zasiadł już na samym początku zmagań – miał 5. numer startowy. Przeżegnał się i po chwili oczekiwania na zielone światło, ruszył w dół rozbiegu. Już po wyjściu z progu dało się zauważyć, że to będzie daleki skok – i taki właśnie był. Uzyskał 142,5 metra, wylądował wręcz idealnie, co wcale nie było łatwe z racji na kiepską jakość zeskoku.

Radość zawodnika, radość trenerów Łukasza Kruczka oraz Macieja Maciusiaka, radość tysięcy polskich kibiców przed telewizorami, ale chyba nikt się wtedy nie spodziewał, na co ta próba wystarczy. Warunki tego dnia naprawdę nie były łatwe. Konkurs był jedną wielką loterią, wiatr był bardzo mocny, jednym nieco pomagał, innym wręcz odwrotnie. Wśród tej pierwszej grupy z pewnością byli biało-czerwoni, no może z wyjątkiem Kamila Stocha

Bardal i Schlierenzauer zrezygnowali

Kolejni zawodnicy odbijali się z progu, a lider wciąż był ten sam – Krzysztof Biegun. W pewnym momencie coraz bardziej prawdopodobne stawało się to, że w tych warunkach nie uda się rozegrać drugiej serii. Gdy wylądował Kamil Stoch, jasne stało się, że Biegun – przynajmniej po pierwszej serii – będzie plasował się w czołowej trójce.

Po skoku Stocha konkurs ponownie został przerwany – wyczekiwano lepszych warunków. Na górze pozostali już tylko Anders Bardal i Gregor Schlierenzauer. Długo czekali na swoją próbę aż w końcu… Kamera telewizyjna pokazała, że obaj udali się do windy. Po chwili niepewności informacja była następująca – zawodnicy zrezygnowali ze startu, a konkurs zostaje zakończony po pierwszej serii.

Czołowa dziesiątka konkursu:

  1. Krzysztof Biegun
  2. Andreas Wellinger
  3.  Jurij Tepes
  4. Taku Takeuchi
  5. Piotr Żyła
  6.  Maciej Kot
  7. Simon Ammann
  8. Marinus Kraus
  9. Jan Ziobro
  10. Gregor Deschwanden
Krzysztof Biegun
Fot: YouTube/ TVP Sport/ https://www.youtube.com/watch?v=be9dbu50eMk

Polak liderem Pucharu Świata!

Stało się! Młody chłopak z Gilowic – anonimowy dotąd w świecie skoków – wygrał zawody Pucharu Świata, co więcej – został liderem całego cyklu. Żółty plastron lidera założył jako drugi Polak w historii – wcześniej taką okazję miał jedynie Adam Małysz

– Na początku czekałem, aż skończy się pierwsza seria, modliłem się, żeby się skończyła. Potem modliłem się, żeby zostało tak, jak jest. Jeżeli byłaby druga seria, to myślałem o tym, żeby skoczyć równie dobrze. Skończyło się tak, że drugą serię odwołano. Jestem bardzo szczęśliwy- mówił po tamtym konkursie w rozmowie z Eurosportem 

Na podium stanął obok Andreasa Wellingera i Jurija Tepesa – ciężko więc mówić, że wyniki w 100% wypaczył wiatr. Byli to bowiem zawodnicy, którzy zarówno przed tym konkursem, jak i po nim potrafili stawać na „pudle”. Jasne, warunki z pewnością wpłynęły na rywalizacje, ale trzeba przyznać, że od samego początku tego weekendu Krzysztof Biegun sygnalizował, że jest w znakomitej dyspozycji. W niedzielnych zawodach tylko to potwierdził…

Zmiana planów, następny przystanek – Ruka

Początkowo na kolejne zawody do Finlandii młody skoczek miał nie jechać. Przeciwny takiemu ruchowi był trener, który go wtedy prowadził, czyli Maciej Maciusiak. Rezultat z Klingenthal oraz presja, zarówno ta medialna, jak i wewnątrz środowiska sprawiła, że ostatecznie Biegun do Ruki pojechał. 

Wypadł przyzwoicie. Zajął 18. lokatę i utrzymał prowadzenie w cyklu, choć pierwotnie została mu ona odebrana… Po konkursie nastąpił lekki chaos. Pierwotnie plastron chciano wręczyć Gregorowi Schlierenzauerowi, potem nowym liderem klasyfikacji generalnej ogłoszono Marinusa Krausa. Jednak gdy dokładnie policzono punktację, potwierdzono, że pierwszy wciąż jest Polak.

To, co miało być początkiem pięknej kariery, okazało się początkiem końca

W Ruce było jeszcze nieźle, ale podczas następnego weekendu w Lillehammer dwukrotnie zmagania kończył już na pierwszej serii. W sezonie 2013/14 zapunktował jeszcze trzy razy – podczas Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie, w Wiśle oraz w Zakopanem. Jak się później okazało, zawody w stolicy polskich Tatr to był ostatni raz gdy wskoczył do drugiej serii zawodów Pucharu Świata…

Nie załapał się również do kadry na Igrzyska Olimpijskie w Soczi, które odbywały się w tamtym sezonie, a następne lata były coraz gorsze. Później nawet, aby mieć za co żyć, treningi na skoczni musiał łączyć z normalną pracą. To również z pewnością nie pomagało mu w powrocie do optymalnej dyspozycji.

Latem 2018 roku poleciał na konkursy Letniego Grand Prix do Hakuby. Jak się później okazało, były to jego ostatnie zawody w karierze. Po powrocie do Polski podjął decyzję, że kończy ze skokami – a przynajmniej w tej roli… Został w tym sporcie – jest trenerem oraz ekspertem telewizyjnym…

Historia Krzysztofa Bieguna jest jednym z wielu przykładów zmarnowanych talentów w polskich skokach. W 2013 roku wydawało się, że wielka kariera stoi przed nim otworem… Był wtedy na ustach wszystkich. Okres, w którym sięgnął po to zwycięstwo również miał tu ogromne znaczenie… Adam Małysz karierę zakończył stosunkowo niedawno, a Kamil Stoch dopiero pukał do światowej elity – jak czas pokazał, to właśnie w tym sezonie wyważył do niej drzwi. Natomiast wysokie oczekiwania wobec młodego chłopaka z Gilowic nie zostały nigdy spełnione…

Autor: Mikołaj Lorenz