Władze Kęt planują budowę nowoczesnej biokompostowni, która ma rozwiązać wieloletni problem uciążliwych zapachów z obecnego zakładu przy ul. Kęskie Góry Północne. Projekt został już przedstawiony mieszkańcom, a burmistrz Marcin Śliwa zapowiada inwestycję wartą nawet 50 milionów złotych.
– Od lat mieszkańcy okolic składowiska zmagają się z zapachami dochodzącymi z przestarzałej kompostowni pryzmowej, w której procesy zachodzą na zewnątrz, bez kontroli – mówi burmistrz Kęt. – Znaleźliśmy rozwiązanie, które nie tylko zlikwiduje ten problem, ale pozwoli też wykorzystać potencjał bioodpadów – informuje.
W planach jest budowa zamkniętej biokompostowni, gdzie proces rozkładu będzie przebiegał w kontrolowanych warunkach, bez emisji nieprzyjemnych woni. Przy okazji przeniesiony zostanie Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK), a nowa droga dojazdowa do instalacji ominie zabudowania mieszkalne.
Inne korzyści
Inwestycja może przynieść również korzyści energetyczne. W czasie kompostowania ma powstawać biogaz, który będzie przekształcany na energię elektryczną i cieplną. – Rozważamy dwie ścieżki. Albo wykorzystamy biogaz do produkcji prądu, jak ma to już miejsce na naszej oczyszczalni, albo wdrożymy nowocześniejsze rozwiązanie, czyli oczyszczanie gazu i wtłaczanie go do sieci gazowej – wyjaśnia burmistrz. – Ciepło z biokompostowni mogłoby trafić do okolicznych domów przez lokalną sieć ciepłowniczą.
Ile to będzie kosztowało?
Władze gminy szacują koszt budowy na około 50 milionów złotych. Środki mają pochodzić głównie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Brane pod uwagę jest również wsparcie z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
– Ten rok chcemy poświęcić na przygotowanie dokumentacji i uzyskanie decyzji środowiskowej. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w przyszłym roku złożymy wnioski o dofinansowanie – zapowiada Śliwa. – Jeśli się uda, inwestycja może ruszyć w ciągu dwóch–trzech lat. W mniej sprzyjającym scenariuszu mówimy o czterech latach – prognozuje włodarz.
Nowa instalacja ma również pomóc w uporządkowaniu gospodarki odpadami na terenie całej gminy. – Coraz większym problemem stają się bioodpady, zwłaszcza kuchenne. Ich zagospodarowanie kosztuje więcej niż odbiór śmieci zmieszanych. Dzięki biokompostowni zyskamy realną kontrolę nad tym strumieniem odpadów – podsumowuje burmistrz.