Rura strachu. Każde ostrzeżenie przed ulewą powoduje u nich palpitacje serca
Nadesłane przez mieszkańca
Beata SteklaBeata Stekla

Rura strachu. Każde ostrzeżenie przed ulewą powoduje u nich palpitacje serca

Właściciele kilku posesji w bielskim Hałcnowie, w rejonie budowanej trasy S1, od roku żyją w strachu. Wszystko przez jedną, zbyt wąską rurę.Problem dotyczy miejsca, w którym budowana trasa S1 przechodzi pod ulicą Wyzwolenia. Kilkaset metrów na północ od przecięcia obu dróg wybudowano przepust, do którego wpada płynący tamtędy Suchy Potok, płynący korytem uregulowanym przy okazji inwestycji.

Przepust w postaci rury jest poprowadzony pod dodatkową drogą, obecnie wykorzystywaną przez pojazdy wykonawcy. Potem woda jest odprowadzana dalej, pod trasą S1. Sęk w tym, że przepust jest zbyt mały, aby pomieścić całą wodę, która spływa potokiem w razie nawalnych deszczów.

Sytuację pogarsza fakt, że opisywane miejsce znajduje się w obniżeniu terenu, zatem spływająca po zboczach deszczówka dodatkowo zasila potok. Do cieku odprowadzana jest jeszcze zawartość zbiornika, do którego wpada woda z S1. Kropkę nad i stawiają różne śmieci niesione przez wezbrany nurt, które dodatkowo zatykają już i tak zbyt ciasny przepust. 

Kiedy zsumujemy to wszystko, dochodzi do sytuacji jaka miała miejsce na początku czerwca zeszłego roku, podczas nawalnych deszczów, które nawiedziły Bielsko-Białą. Kilka domów w okolicy zostało zalanych. Mało tego, zbyt wąska w przekroju rura nie wytrzymała naporu wody i została wyrwana - razem z kawałkiem drogi. Miało to ten pozytywny skutek, że woda mogła swobodnie odpłynąć przez wyrwę i nie doszło do całkowitego zalania okolicy. Posłuchaj

Niedługo po tym dziura została naprawiona, ale w miejsce wyrwanej rury, ku zdumieniu mieszkańców, wstawiono dokładnie taką samą jak poprzednio. 

Teraz każde ostrzeżenie o większym deszczu powoduje, że idą spać pełni strachu, iż powódź się powtórzy. Jak podkreślają - to, że rura ma zbyt wąski przekrój zostało wychwycone już dawno temu, jeszcze zanim doszło do ubiegłorocznych powodzi. O sytuacji były informowane władze miasta, Miejski Zarząd Dróg, Wody Polskie i Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Tymczasem czas biegnie i nic się nie zmienia. 

Czy faktycznie? O sprawę zapytaliśmy w GDDKiA w Katowicach. 

- W związku z budową drogi S1 na odcinku III Dankowice - węzeł Suchy Potok, na północ od ulicy Wyzwolenia przebudowie podlegał ciek Suchy Potok, który został przeprowadzony przepustem PH-DJ-18L-02 pod jezdnią dodatkową DJ-18L. Przepust o przekroju rurowym i średnicy DN1600mm został częściowo wykonany w 2024 roku zgodnie z uzyskanym pozwoleniem wodnoprawnym i opracowanym projektem budowlanym. W wyniku powodzi oraz katastrofalnych i nawalnych opadów deszczu, które nawiedziły miasto Bielsko-Biała w 2024 roku, powodując ogrom zniszczeń w mieście oraz na budowie drogi S1, a także powodujących lokalne podtopienia i wystąpienie z brzegów wielu rzek i cieków w powiecie bielskim, ww. przepust rurowy został uszkodzony - czytamy w odpowiedzi nadesłanej przez Szymona Haczyka z GDDKiA.

A teraz najważniejsze: 

- Po doraźnej naprawie wykonawca budowy drogi S1, firma Mirbud, w imieniu inwestora złożyła wniosek do PGW Wody Polskie o udzielenie pozwolenia wodnoprawnego na likwidację uszkodzonego przepustu rurowego i wykonanie przepustu o większym przekroju w tym miejscu, co powinno usprawnić przepływ na tym odcinku cieku. Obecnie oczekujemy na uzyskanie przedmiotowej decyzji.


Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: