Piłka nożna

Wynik to nie wszystko… „Piłka ma cieszyć, a nie frustrować”

today15.10.2025 14:42

Tło
share close

LKS Rudnik to klub występujący na co dzień w skoczowskiej B-Klasie. Ich tegoroczne wyniki sprawiają, że zespół plasuje się w połowie ligowej stawki. Do miejsc premiowanych awansem brakuje im całkiem sporo, jednocześnie mają sporą przewagę nad zespołami z dolnych rejonów tabeli. O obecną sytuację, a także o plany na obecną kampanię zapytaliśmy prezesa Dariusza Byrczka.

„Zobaczymy co przyniesie wiosna”

Na ten moment zespół nie stawia przed sobą konkretnych zadań na obecny sezon. Drużyna chce skupiać się na każdym kolejnym spotkaniu i nie zaprzątać sobie głowy sytuacją w ligowej tabeli. Sezon jest długi i na ten moment nikt nie zamierza wybiegać zbyt daleko w przyszłość. O ewentualnych celach będą myśleć dopiero na wiosnę.

Prezes klubu zdaje sobie także sprawę z wyzwań, jakie czekałyby LKS Rudnik w przypadku awansu na wyższy szczebel rozgrywkowy. Awans wymagałby znacznego wzmocnienia kadry, a na ten moment klub nie ma na to zbyt wielkich możliwości ani środków finansowych.

Nie ma napinki, na to, żebyśmy musieli zrobić jakiś awans. Jakbyśmy awansowali, to ja już się liczę z tym, że musiałbym sześciu–siedmiu zawodników nowych załatwić. A skąd i za co? — nie wiem. To nie jest takie proste. Na razie chcemy grać swoje, zobaczymy, co przyniesie wiosna…– mówi Dariusz Byrczek

„W B-Klasie musi być trochę zabawy!”

Prezes klubu mówi również o tym, że w zespole panuje zdrowa atmosfera. Wszyscy na pierwszym miejscu stawiają dobrą zabawę i sportową rywalizację. Wynik też oczywiście jest istotny, ale nie jest w tym wszystkim najważniejszy. Przed sezonem do Rudnika przyszło kilku zawodników, którzy w ubiegłym roku występowali w barwach rezerw Victorii Hażlach. Teraz, po rozwiązaniu drużyny, zasilili szeregi b-klasowicza.

Kadra pierwszego zespołu jest spora, mamy zgłoszonych 24 zawodników, z czego około 16 regularnie chodzi na mecze i treningi. Frekwencja jest naprawdę zadowalająca, jak na B-Klasę, to bardzo dobry wynik. To jest też w dużej części nowa drużyna. „Dwójka” Hażlacha się rozwiązała i przyszło do nas pięciu – sześciu zawodników z tego zespołu. Chcemy na spokojnie zbudować zespół i podtrzymać dobrą atmosferę. Na tym to też polega – w B-Klasie musi być trochę zabawy. Może być jakaś tam napinka na wynik, ale niech to będzie przyjemność, a nie obowiązek.– dodał

A czy obecne wyniki drużyny są satysfakcjonujące dla kierownictwa klubu?

Serce by chciało więcej, ale wyniki mówią co innego. Mieliśmy mecze, gdzie prowadziliśmy grę, ale zabrakło skuteczności. Trzeba podchodzić do tego na spokojnie, bez ciśnienia, bo piłka ma cieszyć, a nie frustrować.- zakończył prezes klubu

 

 

Autor: Mikołaj Lorenz