Listeners:
Top listeners:
Radio BIELSKO Przeboje non-stop
Radio EXPRESS FM Prawdziwa Lokalna Stacja
Radio DISCO Zawsze w rytmie!
Radio MEGA Mega Przeboje!
Radio NUTA Same dobre nuty!
Po czym poznać dobrą drużynę? Po tym, że w trudnych warunkach wciąż potrafią dowieść korzystny wynik. Właśnie tak stało się w Landeku, gdzie miejscowa Spójnia pokonała Unię Turza Śląska 2:1. Tym samym podopieczni Patryka Pindla utrzymali dwupunktową stratę do trzeciego Rakowa II Częstochowa.
Piłkarze Spójni Landek chcieli utrzymać dobrą formę i po raz drugi z rzędu zdobyć trzy punkty. Zadanie wydawało się nieco łatwiejsze, jako że gospodarze przyjęli u siebie drużynę z dolnej części tabeli – Unię Turza Śląska.
Warunki pogodowe nie rozpieszczały – boisko było dość miękkie i pojawiły się nierówności. Do tego przez całe spotkanie wiał mocny, zimny wiatr. Z tego powodu styl gry obu zespołów ucierpiał – mecz był szarpany, a zawodnicy popełniali sporo indywidualnych błędów.
Od pierwszych minut gospodarze atakowali bramkę Unii, ale nie potrafili postawić kropki nad „i”. Do przerwy, pomimo sporej przewagi Landeka, wynik wciąż pozostawał bezbramkowy.
Sytuację w drugiej połowie zmienił Bartłomiej Ślosarczyk w 48. minucie. Po dograniu Miłosza Pisali zawodnik Spójni umiejętnie przyjął piłkę w okolicach 11. metra i udanie sfinalizował akcję. Jednak prowadzenie gospodarzy nie trwało długo. Zaledwie cztery minuty później Unia wyrównała po stałym fragmencie gry za sprawą Dawida Korusa.
Spójnia nie panikowała – wciąż konsekwentnie nękała obronę Turzy Śląskiej. Dało to pożądany efekt w 73. minucie, kiedy to ponownie Ślosarczyk pokonał bramkarza rywali w sytuacji sam na sam.
Po sobotnim zwycięstwie nad Unią Turza Śląska trener Spójni Landek, Patryk Pindel, nie ukrywał, że jego drużyna nie zagrała najlepszego spotkania w tym sezonie. – To był słabszy mecz w naszym wykonaniu. Dostosowaliśmy się do poziomu rywala, a warunki pogodowe i stan murawy nie sprzyjały grze w piłkę – przyznał szkoleniowiec.
Mimo trudności Landek stworzył wiele sytuacji bramkowych, lecz brakowało skuteczności. – Dominowaliśmy, mieliśmy mnóstwo okazji, ale nie potrafiliśmy postawić kropki nad i. Na szczęście Bartłomiej Ślosarczyk dwa razy znalazł drogę do siatki i to dało nam trzy punkty – dodał Pindel.
Trener podkreślił też, że jego głównym celem nie jest pogoń za awansem, lecz budowa stabilnego i zgranego zespołu. – Od lutego, odkąd objąłem drużynę, skupiam się na odbudowie relacji i taktyki. Chcę, by zawodnicy czuli się częścią czegoś większego. Teraz widać efekty — jest chemia, zaangażowanie i wiara w siebie – mówił.
Zapytany o dalsze plany, szkoleniowiec zachował spokój. – Nie wybiegamy zbyt daleko w przyszłość. Mamy ciężko pracować na treningach, a sukces niech sam zrobi hałas – zakończył z uśmiechem.
Autor: Michał Czarniecki
Copyright Radio BIELSKO