Listeners:
Top listeners:
Radio BIELSKO Przeboje non-stop
Radio EXPRESS FM Prawdziwa Lokalna Stacja
Radio DISCO Zawsze w rytmie!
Radio MEGA Mega Przeboje!
Radio NUTA Same dobre nuty!
Po awansie z tyskiej A-Klasy LKS Łąka miał skromne plany na swój pierwszy sezon na wyższym szczeblu od kampanii 2022/23. Jednak po pierwszych ośmiu seriach gier zespół Andrzeja Maślorza radzi sobie nieco lepiej niż zakładano. Gdzie jest sufit dla tak młodego kolektywu? Czy klub z powiatu pszczyńskiego jest w stanie utrzymać dobrą formę?
LKS Łąka, tegoroczny beniaminek, zajmuje wysokie czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem czternastu punktów. To wynik, który przekroczył oczekiwania samych działaczy klubu. – My jako beniaminek nie spodziewaliśmy się takiego startu. Jesteśmy oczywiście bardzo zadowoleni. Gramy w każdym meczu o trzy punkty i zobaczymy, co będzie na końcu sezonu – przyznał w rozmowie z Radiem BIELSKO prezes Dawid Szewczulak.
Czytaj także: Młodzież z Wilkowic się nie zatrzymuje. Kolejną ofiarą Bestwinka
Ostatnie tygodnie pokazały jednak, że różnica między beniaminkiem a ligowym liderem jest wciąż widoczna. W starciu z ZET-em Tychy LKS musiał uznać wyższość rywali (porażka u siebie 1:5). – Zdecydowanie Tyszanie byli lepsi. W tym meczu zasłużyli na trzy punkty i to nie ulega dyskusji. My budujemy zespół na wychowankach, mamy bardzo młody skład. Potrzeba jeszcze trochę czasu na zgranie, ale myślę, że w przyszłej rundzie nasza gra będzie wyglądała lepiej – tłumaczył Szewczulak.
Młodzi piłkarze z Łąki szybko zwrócili na siebie uwagę większych klubów. Jak zdradził prezes, niektórzy już zimą mogą przenieść się szczebel wyżej. – Mamy zapytania z trzeciej ligi odnośnie naszych zawodników. Nie będziemy nikogo blokować. Jeżeli ktoś ma szansę się rozwijać w wyższej lidze, zrobimy wszystko, żeby mu pomóc – zapewnił.
Na razie największą skutecznością w drużynie może pochwalić się Kacper Paszek, autor pięciu trafień. – Brakuje nam typowego napastnika, który w sezonie strzeli 15 goli. Na razie bramki rozkładają się na całą drużynę – zauważył Szewczulak. Bilans bramkowy Łąki jest idealnie zrównoważony przy 13 zdobytych i 13 straconych.
Problemem pozostaje defensywa, osłabiona po zakończeniu kariery przez wieloletniego kapitana, Andrzeja Setlaka. – Mamy małe problemy w środku obrony. Czasami nawet nasz grający trener Andrzej Maślorz musi wchodzić do składu. Te pozycje wymagają wzmocnień, ale my stawiamy przede wszystkim na własnych juniorów – podkreśla prezes.
Przyszłość rysuje się obiecująco, choć ambicje są stonowane. – Moim zdaniem środek tabeli to nasze miejsce na ten moment. Organizacyjnie piąta liga jest w naszym zasięgu, ale sportowo jeszcze nie teraz. Chcemy rozwijać szkółkę i dawać jak najwięcej szans wychowankom” – podsumował Szewczulak.
W następnej kolejce bielsko-tyskiej Klasy Okręgowej podopieczni Andrzeja Maślorza zagrają na wyjeździe z trzecią drużyną Podbeskidzia. Rywal zajmuje dolne rejony tabeli – zdobył zaledwie siedem punktów i poniósł już pięć porażek. Dla beniaminka z Łąki to szansa na kolejne punkty, ale prezes Szewczulak przestrzega przed lekceważeniem przeciwnika. – To dopiero początek sezonu, nikogo nie lekceważymy. Nastawiamy się na ciężki mecz, bo wiemy, że tam też grają młodzi, wybiegani chłopcy. Jedziemy po swoje i po trzy punkty, ale z pełnym respektem dla rywala – podkreślił.
Autor: Michał Czarniecki
Zadzwoń do nas, wybierz jedną z dwóch muzycznych propozycji i pozdrów bliskich na żywo w Radiu BIELSKO.
closeCopyright Radio BIELSKO