Są winni zarzucanych im czynów. Tak orzekł dziś Sąd Rejonowy w Pszczynie w sprawie trzech lekarzy oskarżonych w związku ze śmiercią ciężarnej Izabeli z Ćwiklic. 30-letnia kobieta zmarła, cztery lata temu (w 2021 roku), w pszczyńskim szpitalu, wskutek wstrząsu septycznego.
Prokuratura oskarżyła lekarzy o narażenie kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, a jednego z nich również o nieumyślne spowodowanie jej śmierci. Sąd uznał ich za winnych zarzucanych im czynów.
Dwóch z lekarzy zostało skazanych na bezwzględne kary pozbawienia wolności: Michał M. na rok i trzy miesiące pozbawienia wolności, a Andrzej P. na rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Obaj mają zakaz wykonywania zawodu lekarza przez sześć lat. Trzeci z lekarzy, zastępca kierownika Oddziału Ginekologiczno-Położniczego – Krzysztof P. usłyszał karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz zakaz wykonywania zawodu lekarza na okres czterech lat.
Ogłoszeniu wyroku przysłuchiwały się przedstawicielki Strajku Kobiet, które organizowały manifestacje w proteście po śmierci Izabeli i innych ciężarnych kobiet w polskich szpitalach.
– Muszę przyznać, że wyrok jest satysfakcjonujący, choć dla rodziny rozumiem, że jest to za mało – mówiła Joanna Wolska ze Strajku Kobiet w Bielsku-Białej. – To więzienie jest, powiedziałabym bardziej symboliczne – tam jest rok i trzy miesiące oraz rok i sześć miesięcy – ale jest. W przypadku dwóch lekarzy jest [wyrok – dod.red.] bez zawieszenia, więc cudownie. Natomiast sześć lat zawieszenia prawa do wykonywania zawodu to jest, uważam, fantastyczny wyrok. Super – komentowała.
Zadowolenie z wyroku wyraziła również Karolina Wanat z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, wskazując na kary bezwzględnego pozbawienia wolności. – Życia pani Izy już nic nie wróci, ale jest to uważam bardzo ważny moment – mówiła działaczka z Olsztyna. Posłuchaj
Wyrok w obecności mediów odczytał sędzia Artur Kot. Za zamkniętymi drzwiami zaprezentowane zostało natomiast jego ustne uzasadnienie. Po wyjściu z sali rozpraw adwokaci lekarzy stwierdzili, że wyrok jest wadliwy i zapowiedzieli apelację.
– Bardzo chcielibyśmy państwu uzasadnić nasze stanowisko, natomiast z uwagi na rygor, który nałożył sąd czyli procedowanie z wyłączeniem jawności, jest to niemożliwe. Mogę z pełną odpowiedzialnością i stanowczością powiedzieć, że ten wyrok w obrocie prawnym ostać się nie może, dlatego że jest on… nie tylko w odbiorze ogólnym, ale w sensie stricte prawnym wyrokiem krzywdzącym i niesprawiedliwym. Nie tylko dla tych lekarzy, ale dla lekarzy w ogólności jako takich, którzy pracują i wykonują zawód po to, żeby leczyć i pomagać, a nie po to, żeby krzywdzić – mówił obrońca Michała M., adw. Marcin Nowak. Posłuchaj
- Na gruncie prawa karnego nie funkcjonuje zasada odpowiedzialności zbiorowej, co oznacza że tak naprawdę ocena zachowania każdego z lekarzy powinna być indywidualna, powinna być przeprowadzona odrębnie.
W tego typu sprawach, sprawach o charakterze medialnym, cieszącym się tak dużym zainteresowaniem, tak bardzo polaryzującym społeczeństwo, tak naprawdę istnieje bardzo duża pokusa do tego, żeby właśnie iść w stronę wydania wyroku, który byłby interesujący, ciekawy dla opinii publicznej czyli wyroku właśnie z dużą surowością orzeczonych kar. Wyroku, który przewiduje odpowiedzialność wszystkich oskarżonych. Natomiast dlatego też właśnie, w naszej ocenie, ten wyrok pozostaje wadliwy wręcz w oczywistym stopniu – komentował drugi z adwokatów Michała M. – Mateusz Korfanty.
W ocenie prokuratury – wyrok był sprawiedliwy. W opinii pełnomocnika rodziny – słuszny.
Na tym etapie jest to jednak wyrok nieprawomocny.
Śmierć Izabeli i uliczne protesty
Przypomnijmy, pani Izabela we wrześniu 2021 roku zgłosiła się do Szpitala Powiatowego w Pszczynie po tym, jak odeszły jej wody płodowe. Była w 22. tygodniu ciąży. U płodu wcześniej stwierdzono wady rozwojowe.
Śmierć kobiety spowodowała liczne protesty nie tylko w Pszczynie, ale w całej Polsce. Ludzie wyszli na ulice pod hasłem: "ani jednej więcej" protestując przeciwko restrykcyjnym przepisom prawa dotyczącym aborcji.
Przypomnijmy, 22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z Konstytucją RP przepisy dopuszczające aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu.
Proces toczył się z wyłączeniem jawności. Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika jednak, że lekarze, którzy zdecydowali się złożyć przed sądem obszerne zeznania, nie powoływali się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.