Tutaj jest niebezpiecznie – mówi nam, wskazując na przejazd kolejowo-drogowy przy ulicy Rzecznej, mieszkaniec Czechowic-Dziedzic.
Nie zapominaj o bezpieczeństwie na przejazdach – apelują nieustannie kolejarze. O zasadach panujących na skrzyżowaniach dróg z torami przypominają rozdając ulotki, w trakcie organizowanych akcji, policjanci i funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei.
Tymczasem słuchacz z Olszyny w Czechowicach-Dziedzicach twierdzi, że korzystanie z przejazdu przy ul. ul. Rzecznej w tym mieście jest wyjątkowo niebezpieczne. Jak tłumaczy, osoba pracująca w nastawni w Czechowicach Południowych, która obsługuje rogatki, nie jest w stanie zauważyć samochodu zbliżającego się do torów. Wszystko przez rosnące przed przejazdem, na prywatnej działce, tuje.
Posłuchaj
W konsekwencji, jak twierdzi, już trzykrotnie został na przejeździe pomiędzy szlabanami, zamknięty…
Posłuchaj Sytuacje zakończyły się szczęśliwie dla czechowiczanina. Zjechał – na ile było to możliwe – z torowiska, a szlaban został lekko podniesiony.
Co na to PKP PLK? Z odpowiedzi, którą otrzymaliśmy wynika, że kolejowa spółka problemu nie widzi. Kierowcy zbliżający się do przejazdu, powinni zwracać uwagę na migające czerwonym światłem latarki, w które są wyposażone rogatki.
„Przejazd kolejowo-drogowy przy ul. Rzecznej w Czechowicach-Dziedzicach jest zabezpieczony rogatkami wyposażonymi w latarki, które migają czerwonym światłem w trakcie opadania. Bez zamkniętych rogatek nie można podać sygnału zezwalającego na jazdę pociągu. W sytuacji, gdyby na przejeździe znalazł się samochód, nastawniczy otworzy rogatkę, by umożliwić kierowcy zjazd” – czytamy w odpowiedzi Katarzyny Głowackiej z biura prasowego PKP PLK.