Czy platformy streamingowe będą gwoździem do trumny polskich kin studyjnych? Część widzów, po pandemii, do tradycyjnych kin jednosalowych już nie wróciła. Wolą w domu oglądać seriale…
Do jednego z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych kin w naszym regionie – czechowickiego „Świtu” nie wróciło po pandemii około 20% widowni.
–
Widzowie przez dwa lata pandemii przyzwyczaili się, że filmy można oglądać w domu, chociażby z platform streamingowych. No i niestety, to przyzwyczajenie się utrwaliło. Tym bardziej, że platformy streamingowe zainwestowały, szczególnie w okresie pandemii, ogromne pieniądze w produkcje filmowe. Okazuje się, że Netflix jest bogatszy niż Hollywood – argumentuje Józef Grabowski.
Posłuchaj
Świt stracił więc część widzów, a nie zyskał nowych, młodych. Po pierwsze dlatego, że nie prezentuje wysokobudżetowych produkcji rozrywkowych, które wyświetlane są przez kina wielosalowe (również w Czechowicach-Dziedzicach).
Po drugie, jak podkreśla Józef Grabowski, teraz modne stało się oglądanie na platformach stremingowych seriali, których w kinach zobaczyć nie można. –
Wybitni reżyserzy zaczęli realizować seriale zatrudniając fantastycznych, najlepszych aktorów hollywoodzkich, europejskich. Konkurencja zaczęła być mordercza – mówi kierownik Świtu.
Posłuchaj
Józef Grabowski podkreśla, że problem odpływu widzów z kin dotyczy nie tylko Świtu, ale większości jednosalowych kin studyjnych w naszym kraju. Wyjątkowo dobrze, na tym tle, prezentuje się jednak Janosik w Żywcu. Tam, na brak widzów nie narzekają.
A w Czechowicach-Dziedzicach liczą, że niekorzystny dla kin trend można odwrócić. Potrzeba jednak czasu… Józef Grabowski mówi o co najmniej dwóch latach.
Tymczasem już w najbliższy piątek w kinie „Świt” rusza Festiwal Dobrych Filmów. W repertuarze najnowsze filmy nagrodzone na międzynarodowych festiwalach! Staramy się grać filmy bardzo dobre, artystyczne, głównie europejskie i polskie – puentuje szef kina w Czechowicach.