Bielsko-Biała

Zeznawał pierwszy świadek

today15.03.2024 09:23

Tło
share close

Studio Filmów Rysunkowych zapłaciło za usługi, których nigdy nie wykonano, ponad 200 tys. zł. Za wydatkowanie tych pieniędzy odpowiada przed Sądem Rejonowym w Bielsku-Białej Tomasz M. Od grudnia 2020 r. do lutego 2021 r. pełnił obowiązki dyrektora SFR.

W czwartek (14 marca) sąd kontynuował przesłuchanie pierwszego świadka w procesie, w którym oskarżony jest Tomasz M. Świadkiem tym był Przemysław Gucwa, kierownik produkcji w Studiu Filmów Rysunkowych. 

Świadek mówił, między innymi, o kwotach jakie SFR wydało na tłumaczenia swoich filmów. Chodzi o dwie faktury. Jedna opiewała na 74 tys. zł (tłumaczenie i dubbing na język ormiański), a druga na 130 tys. zł (tłumaczenia na jęz. francuski, portugalski, a także migowy). Usługi nigdy nie zostały wykonane, a cena za tłumaczenia jaką zapłacono za drugą z faktur (130 tys. zł) – jak dowodził świadek – „znacząco odbiegała od cen rynkowych”. 
 
Na tamten czas szacowałem, że ilość stron, które rzekomo pan M. zlecił, to było gdzieś 250. Dzieląc tą kwotę przez ilość stron wychodzi nam stawka około 500 złotych za jedną stronę – mówił świadek. I dodawał, że według jego rozeznania za przetłumaczenie jednej strony płacono w tym czasie od 40 do 70 złotych. Posłuchaj
 
Sędzia Kamila Szeląg-Krupa dopytywała czy na wysokość ceny mógł mieć wpływ język, na który filmy miały być tłumaczone. Do tej pory Studio Filmów Rysunkowych zlecało tłumaczenia tylko na angielski. – Być może ta kwota mogłaby być nieco większa w związku z innym językiem, ale tutaj mówimy o kwocie prawie dziesięciokrotnie wyższej – odpowiadał Przemysław Gucwa.  
 
Zaznaczał też, że zlecając wykonanie takiego tłumaczenie Tomasz M. nie zrobił tego zgodnie z obowiązującymi procedurami. W grudniu 2020 r. obowiązywał bowiem w SFR regulamin dotyczący zamówień publicznych, który określał procedury przy zakupach czy nabywaniu usług o wartości od 20 tys. zł o 30 tys. euro. Zgodnie z tym regulaminem, m.in. należało złożyć wniosek o możliwość dokonania zapytania ofertowego do kilku podmiotów. Działania dotyczące tych dwóch faktur, za dubbing i za tłumaczenia, nie były poprzedzone jakąkolwiek procedurą – mówił świadek
 
Co ciekawe i na co zwracał uwagę składający zeznania kierownik produkcji w SFR, zlecono tłumaczenia scenariuszy, a nie list dialogowych potrzebnych do dubbingu. Świadek wyjaśniał różnicę między jednym a drugim prezentując na sądowej sali scenariusz filmu animowanego z serii „Kuba i Śruba”, który miał być tłumaczony na język ormiański.
 
Jak może wysoki sąd łatwo zauważyć, scenariusz zawiera sporo opisów akcji, natomiast lista dialogowa to same dialogi (wypowiadane przez aktorów), które są potrzebne do dubbingu. (…) W tym konkretnym przypadku scenariusz ma szesnaście stron A4, natomiast lista dialogowa o połowię mniej czyli osiem – mówił Przemysław Gucwa. Posłuchaj
Zaznaczał, że p.o. dyrektora Tomasz M. mógł o tym nie wiedzieć, bo… dubbingiem nigdy się nie zajmował.
 
Tomasz M. został powołany na stanowisko pełniącego obowiązki dyrektora Studia Filmów Rysunkowych 18 grudnia 2020 roku, przez ówczesnego ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego. Pracownicy studia alarmowali o zachodzących w studiu – ich zdaniem – nieprawidłowościach ministerstwo. Resort początkowo jednak nie reagował. Powiadomili więc parlamentarzystów z naszego regionu. 
Z poselską kontrolą był w Studiu Filmów Rysunkowych ówczesny poseł Przemysław Koperski. Został jednak tak zmanipulowany przez dyrektora M., że zamiast zająć się tematem, o którym ja informowałem, zajął się tematem, o którym mówił mu pan M.  – relacjonował Przemysław Gucwa. 
Tematem zastępczym, który zdaniem świadka, miał odwrócić uwagę opinii publicznej od rzeczywistych problemów bielskiego studnia były rzekome nieprawidłowości przy remoncie willi Rotha. Miało do nich dojść w okresie kiedy instytucją zarządzał poprzedni, odwołany już dyrektor. 
 
Poselską kontrolę w ministerstwie kultury i dziedzictwa narodowego prowadził natomiast poseł Mirosław Suchoń. Ten parlamentarzysta skupił się jednak na skandalicznej – jak podkreślał – nominacji Tomasza M. na p.o. dyrektora SFR. Suchoń podkreślał, że nie poprzedziło jej żadne postępowanie konkursowe. Wykazywał, że szef studia nie ma żadnego doświadczenia w animacji. Sugerował, że o jego nominacji mogły zdecydować powiązania z partią rządzącą. Pytał czy to prawda, że Tomasz M. był kandydatem Prawa i Sprawiedliwości do jednej z rad dzielnic Krakowa oraz o to, czy był karany. 
 
Minister Gliński odwołał Tomasza M. ze stanowiska 23 lutego 2021 roku.
 
W trakcie śledztwa prowadzonego przez bielską prokuraturę okazało się, że mężczyzna był już skazany i odbywał karę pozbawienia wolności.
 
Tomasz M. nie przyznaje się do winy. Nie pojawił się w czwartek w sądzie. Nie było też jego obrońcy, z którym sędzi Szeląg-Krupie nie udało się również skontaktować online, w trakcie rozprawy. 
 
Tomaszowi M. grozi do 5 lat więzienia. 

Autor: Izabela Janoszek