Bielsko-Biała

Witkacy, jesienny mrok i Bielsko ’38. Jacek Kachel wkracza do świata powieści

today04.12.2025 18:00

Tło
share close

Jacek Kachel, znany w Bielsku-Białej i okolicach dziennikarz, fotograf i historyk, autor wielu książek o tej tematyce zadebiutował jako powieściopisarz. Dzięki temu na półkach bielskich księgarń znajdziecie jego powieść przygodową z nutą kryminału – „Witkacego granice”.

Akcja książki osadzona jest jesienią 1938 roku w Bielsku i Białej. Autor wprowadza przyszłego czytelnika w jej treść i klimat tak:

– Stanisław Ignacy Witkiewicz w towarzystwie tajemniczego znajomego udaje się do Bielska i Białej na jubileusz artystyczny Kazimiery Alberti. Pani Kazimiera, poetka i literatka, jest co prawda żoną starosty, ale i obiektem pożądania Witkacego. W tym samym czasie w dwumieście pojawia się policja polityczna z tajną misją oraz najgroźniejszy bandyta II Rzeczypospolitej Florian Nikifor Maruszeczko. Jakby tego było mało, do miasta spowitego wiznerowską mgłą wracają żołnierze polscy z misji zaolziańskiej, a masońska Schlaraffia oplata swoimi mackami cały region.
  • cover play_arrow

    Witkacy, jesienny mrok i Bielsko ’38. Jacek Kachel wkracza do świata powieści Beata Stekla

Witkacy, Alberti, Maruszeczko – i wiele innych. Wszystkie występujące w książce postaci żyły wtedy naprawdę. Mówią też własnym, autentycznym językiem, który autor wyjął z listów, pamiętników, stenogramów Rady Miejskiej czy kronik kryminalnych. Była to żmudna robota, przez co książka powstawała przez pięć lat. 

Mało tego, wydarzenia opisane w powieści są prawdziwe. Choć autor pozwolił sobie względem nich na pewien mały zabieg. – Zabawiłem się osią czasu na takiej zasadzie, że wydarzenia, które rozgrywały się na przestrzeni roku sprowadziłem do 48 godzin – wyjaśnia. 

Po „Witkacego granice” warto po nią sięgnąć również dlatego, że zawiera wiele fotografii z tamtego okresu. Na przykład zdjęcie luxtorpedy – pociągu, który woził zamożnych mieszkańców Bielska do Zakopanego – i z powrotem. Wszystko w ciągu jednego dnia, za cenę 12 złotych. Dzisiaj wygląda to niewinnie, ale w czasie, w którym toczy się akcja książki była to kwota niemała.

Inne zdjęcie przedstawia żołnierzy na motocyklach jadących ulicą 3 Maja. Pierwsza myśl jest taka, że to wjazd niemieckich żołnierzy do Bielska. Otóż nie. Po dokładnym obejrzeniu detali okazuje się, że to jednak nie Niemcy. Więcej nie zdradzimy, aby nie psuć przyjemności obcowania z książką.

Do ostatniej dekady przed wybuchem wojny nawiązuje nie tylko czas akcji, fotosy z epoki oraz przedruki gazetowych reklam z 1938 roku. Autor zadbał, aby nawiązywał do niej też styl okładki, a nawet rodzaj papieru użyty do druku. 

Jacek Kachel zasłynął jako autor ponad 20 książek historycznych. Skąd zatem powieść? – Wszystkiemu winna jest rodzina. Kiedy opowiadałem historie z końca lat 30. XX wieku, związane z Witkacym i Maruszeczką moja córka zapytała dlaczego nie napiszę tego w formie beletrystycznej, na przykład w formie powieści z elementami kryminału? Odrzekłem, że to świetny pomysł, na co ona: „To zrób tak”. Moja odpowiedź była następująca: „Córuś, mówisz – i masz” – opowiada. 
 

Poza księgarniami książka jest dostępna w Miejskim Centrum Informacji Turystycznej. 

Autor: Beata Stekla