Bielsko-Biała

Pociągi „przeraźliwie” trąbią

today28.07.2024 18:56

Tło
share close

Rogatki na kilku przejazdach nadal nie działają. W związku z tym „przeraźliwie” trąbią pociągi. Hałas jest nie do zniesienia – narzekają mieszkańcy Bielska-Białej.

Problemy z niedziałającymi rogatkami to konsekwencja awarii jaka wystąpiła w środę (23 lipca) na kolei w wyniku burzy. Jak już informowaliśmy, doszło do usterki urządzeń na 10 przejazdach na linii Bielsko-Biała – Węgierska Górka oraz urządzeń sterowania ruchem kolejowym i telekomunikacji z nastawni w Żywcu, która objęła stacje w Łodygowicach, Żywcu i Węgierskiej Górce.

 
W piątek (25.07) rzeczniczka PKP PLK poinformowała naszą redakcję, że ruch kolejowy i drogowy prowadzony jest bez przeszkód na 4 z 10 objętych awarią przejazdach kolejowo-drogowych: w Łodygowicach przy ul. Batorego, w Zarzeczu przy ul. Beskidzkiej, w Radziechowach przy ul. Żywieckiej oraz w Żywcu przy ul. Objazdowej. 
 
Na terenie Bielska-Białej jednak rogatki nadal nie działają. Między innymi w Mikuszowicach Krakowskich. 
Od tygodnia maszyniści na przejazdach kolejowych od Kościoła Św. Barbary, przez przejazd Leszczyny używają głośnych sygnalizacji dźwiękowych. Dźwięk jest nie do zniesienia. O ile nieliczni maszyniści dają krótki sygnał, to większość nadużywa tego dźwięku przez około pół minuty i co po chwilę. Problem jest o tyle istotny, gdyż wybudza w nocy, przeszkadza w pracy. Nie wspomnę o małych dzieciach, które są przerażone nagłym i dziwnym dźwiękiem. Odgłos niesie się po całej okolicy, jest także mocno słyszalny również w innych dzielnicach Bielska – relacjonuje mieszkanka Mikuszowic.
 
Pociągi przed przejazdami, na których nie działają rogatki, zwalniają bowiem do 20 km/h i głośno ostrzegają kierowców i pieszych używając – jak podają kolejarze – sygnału "baczność". Właśnie to ostrzeżenie stawia od kilku dni, na równe nogi, mieszkających w pobliżu przejazdu mieszkańców. A przecież systematyczny ruch pociągów odbywa się już od około godziny 4.00 do mniej więcej 23.00. 
 
Choć słuchacz Radia Bielsko mieszkający w pobliżu przejazdu na ulicy Poniatowskiego w Bielsku-Białej zauważył jednak poprawę. W sobotę, jak twierdzi, kolejowe składy bardzo głośno anonsowały swój przejazd, a dziś (w niedzielę) jest jakby ciszej…  

– Niektóre pociągi zaczęły troszkę lżej trąbić. A niektóre tylko dają taki krótki sygnał i na tym się kończy. Nie ma takiego przeraźliwego trąbienia jak było wczoraj –  mówi nam bielszczanin. Posłuchaj
 
Zwraca też uwagę na inny problem, który wcześniej sygnalizowali nam mieszkający w pobliżu przejazdu przy ul. Przędzalniczej. Otóż zdaniem naszych rozmówców oznakowanie przejazdów, na których rogatki są uszkodzone jest niewystarczające. PKP PLK, zgodnie z obowiązującymi procedurami, ustawiły znak STOP i tablice informujące o uszkodzonych rogatkach. To za mało – uważają jednak mieszkańcy Bielska-Białej, z którymi rozmawialiśmy. – Ludzie przejeżdżają tam na pamięć – mówi nam jeden z naszych rozmówców pracujący przy ul. Przędzalniczej. Posłuchaj A poza tym…
Znak STOP jest bardzo słabo widoczny. Został ustawiony od ulicy Żywieckiej. Jak ktoś jedzie szybko z góry, no to ma problem zauważyć ten znak – twierdzi słuchacz Radia Bielsko mieszkający w pobliżu Poniatowskiego.
Obaj mieszkańcy interweniujący w sprawie przejazdów na ulicy Przędzalniczej i Poniatowskiego zaznaczają, że to nie pierwsza awaria rogatek. Trzy lub cztery tygodnie temu była podoba sytuacja, a pociągi – tak jak obecnie – trąbiły.  
 
Nasi rozmówcy narzekają, że nikt nie kwapi się do naprawy uszkodzonych urządzeń. Co na to kolej? – Usterki na przejazdach zostały zgłoszone do serwisu producenta, który pracuje, by jak najszybciej przywrócić właściwe działanie urządzeń przejazdowych – informuje Katarzyna Głowacka z PKP PLK.
 

Autor: Izabela Janoszek