Przy ulicy Krakowskiej w Bielsku-Białej jeden z mieszkańców zauważył wczoraj zaparkowany w zatoczce autobusowej samochód. Reakcja pana Krzysztofa, prawdopodobnie, uratowała życie kierowcy.
Pojazd przykuł uwagę bielszczanina, gdyż przez wiele godzin stał w tym samym miejscu, ograniczając widoczność przy wyjeździe z drogi podporządkowanej. Kiedy po powrocie z pracy zobaczył, że auto nadal stoi na przystanku (na Kopcu), podszedł do zaparkowanego w zatoczce pojazdu. Było około godz. 13:30.
–
Samochód miał zaparowane szyby, mimo że świeciło słońce. Ale od strony ulicy szyba była odparowana i zobaczyłem tam kierowcę, który jest nieprzytomny. Wziąłem telefon i powiadomiłem o tym, że w środku jest człowiek, odpowiednie służby: pogotowie i policję, która przyjechała dosłownie w trzy minuty – relacjonuje pan Krzysztof, który był przekonany, że przyczynił się do ujęcia pijanego kierowcy.
Posłuchaj Okazało się, że – prawdopodobnie – uratował ludzkie życie.
Przyjazd ratowników
Kiedy na miejscu zjawili się policjanci i ratownicy, 68-letni mężczyzna znajdujący się za kierownicą pojazdu był nieprzytomny. – Zespół ratownictwa medycznego natychmiast przystąpił do udzielania mu pomocy – informuje oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej Sławomir Kocur.
Wkrótce karetka na sygnale zabrała poszkodowanego do szpitala. Z informacji, które uzyskał pan Krzysztof wynika, że mężczyzna doznał udaru.
Dlaczego nikt nie zareagował?
Wiadomo, że auto stało w zatoczce autobusowej już od środy, od godziny 18.00. Wygląda na to, że mężczyzna znajdujący się w pojeździe był w nim przez 20 godzin, a noc z środy na czwartek była mroźna
– podkreśla bielszczanin.
Posłuchaj
Dlaczego żaden z przechodniów wcześniej nie zareagował? Może dlatego, że od strony chodnika, jak przyznaje nasz rozmówca, szyba była zaparowana i nie było widać, że w pojeździe znajduje się człowiek. Nasz rozmówca apeluje jednak o czujność.
– Chodzi o to, żeby ludzie zwracali uwagę na takie dziwne rzeczy jak opuszczone auto, które stoi w niedozwolonym miejscu. Możemy komuś uratować życie. Jeżeli nikt nie zwróciłby uwagi na ten samochód, to mógłby tam stać do dzisiaj i nikomu by nie przeszkadzał – podsumowuje.