Bielsko-Biała

Bielsko-Biała: Miasto zleciło odstrzał dzików. Organizacje mówią o decyzji podjętej „na dziko”

today13.09.2025 11:27

Tło
share close

To decyzja podjęta na dziko! Umowę na odstrzał dzików w Bielsku-Białej podjęto bez konsultacji ze specjalistami! Podjęto ją na szybko, po licznych telefonach mieszkańców, obawiających się dzików żerujących na smakołykach, które znajdują w ogrodach – komentują decyzję władz miasta pracownicy Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Mysikrólik” w Bielsku-Białej. Zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców jest najważniejsze – odpowiada na zarzuty zastępca prezydenta miasta.

 

Tych zgłoszeń mamy już setki. Jest bardzo duże zagrożenie jeżeli chodzi o dziki. Zwierzęta wyrządzają szkody w mieniu – mówił w Radiu Bielsko zastępca prezydenta Bielska-Białej Piotr Kucia uzasadniając decyzję o odstrzale do 50 dzików .
Prezydent przypomniał, że jedna z mieszkanek została tego lata przez dziki poturbowana i musiała być opatrzona w szpitalnej Izbie Przyjęć. Zdarzenie relacjonowaliśmy w artykule „Dziki poturbowały panię Annę. Będzie odstrzał, „nie ma innej możliwości”.

Piotr Kucia argumentował, że dzieci – w niektórych rejonach Bielska-Białej – boją się, ze względu na dziki, wyjść do domu i pójść do szkoły. Mówiąc o stratach materialnych miał na myśli „zryte” przez te zwierzęta ogródki mieszkańców i zniszczone ogrodzenia.

Faktycznie, wielu mieszkańców Bielska-Białej składa skargi i domaga się interwencji w sprawie dzików. Oto treść ostatniego maila, który w tej sprawie dotarł do naszej redakcji.
Mimo wielokrotnego zgłoszenia do interwencji kryzysowych oraz straży miejskiej nie ma żadnych ruchów odnośnie dzików które sieją spustoszenie i strach na oś Langiewicza wszystko wokół ulicy Lenartowicza 39 i sąsiednich bloków jest zdewastowane rano strach wyjść do pracy nie wspominając o dzieciach. (…) Stado liczy ponad 20 sztuk stanowi to bardzo duże zagrożenie dla życia ludzkiego tak jest od dłuższego czasu codziennie.”

Decyzja zapadła już w sierpniu

Decyzja o odstrzale dzików, jak się okazuje, została wydana już 5 sierpnia i była wynikiem, jak wyjaśnia wiceprezydent Piotr Kucia, większej liczby interwencji mieszkańców.
Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Mysikrólik”, który działa już od lat w Bielsku-Białej i okolicy określił tę decyzję jako „skandaliczną i skrajnie niebezpieczną”

Niedopuszczalnym jest dopuszczenie człowieka z bronią palną, nie posiadającego stosownych badań lekarskich do posługiwania się bronią do strzelania do zwierząt na terenach zurbanizowanych! Decyzja ta może jak często obecnie się słyszy doprowadzić do tragedii, gdzie myśliwy myli dzika z człowiekiem. Jeśli naprawdę jest konieczna redukcja populacji są inne bardziej bezpieczne dla ludzi metody, z których miasto nie chciało skorzystać” – to fragment wpisu.

Zastępca prezydenta Bielska-Białej Piotr Kucia powiedział w Radiu Bielsko, że wydanie decyzji o odstrzale 50 dzików nie oznacza, że zostanie ona „w 100% zrealizowana”. Podkreślił, że zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców, w tym dzieci, jest  najważniejsze.
Sam odstrzał, jak podkreśla, musi być prowadzony zgodnie z przepisami, w odpowiedniej odległości od zabudowań.
To nie jest tak, że jak się dzik pojawi gdzieś w zabudowie, przy bloku mieszkalnym, jest telefon, przyjeżdża myśliwy i zaczyna strzelać. Absolutnie nie. (…) Osoba, która się podjęła tego zadania, z którą mamy podpisaną umowę, musi spełnić wszystkie warunki w trosce o to, by bezpieczeństwo osób postronnych było zachowane i zabezpieczone – zaznacza Piotr Kucia.

  • cover play_arrow

    Bielsko-Biała: Miasto zleciło odstrzał dzików. Organizacje mówią o decyzji podjętej „na dziko” Izabela Janoszek

Umowa z myśliwym obowiązuje od 1 września.

Konsultacji nie było

Organizacje pozarządowe działające na rzecz zwierząt (OTOZ Animals, Fundacja Psia Ekipa, Fundacja „Świat w naszych rękach”) są podjętą decyzją zbulwersowane. Tym, bardziej, że nie była ona z nimi konsultowana. Chodzi zwłaszcza o zasięgnięcie opinii ludzi z „Mysikrólika”, zajmującymi się dzikimi zwierzętami w Bielsku-Białej.
W tym roku powołano w mieście do życia Radę Do Spraw Zwierząt. To miał być w założeniu organ doradczy przy prezydencie. Przedstawiciele organizacji z wielkimi nadziejami przystąpili do prac w tym zespole licząc, że stanie się on platformą konsultacji między nimi a samorządem.

Miasto niestety nie poprosiło o opinię Rady Do Spraw Zwierząt przy Prezydencie Miasta (…) Rada ma w swych szeregach myśliwego, powiatowego lekarza weterynarii, są także urzędnicy jak i przedstawicieli wielu organizacji, jest i Mysikrólik. To właśnie taka rada powinna rozmawiać na takie problemowe tematy przed podjęciem takiej czy innej decyzji. To zabolało nas i nie tylko nas najbardziej! Rozwiązań okresowych uciążliwości z dzikami jest wiele. Dlaczego wybrano naszym zdaniem najbardziej niebezpieczne i mało skuteczne rozwiązanie to pozostaje tajemnicą” – komentuje sytuację w najnowszym wpisie Mysikrólik.

W najbliższym czasie planowane jest jej kolejne posiedzenie Rady Do Spraw Zwierząt w Bielsku-Białej.

Napisane przez: Izabela Janoszek