
Listeners:
Top listeners:
Radio BIELSKO Przeboje non-stop
Radio EXPRESS FM Prawdziwa Lokalna Stacja
Radio DISCO Zawsze w rytmie!
Radio MEGA Mega Przeboje!
Radio NUTA Same dobre nuty!
Na terenie Beskidu Żywieckiego i Śląskiego – w rejonie m.in. Bystrej (Kiczora, Magura, Juszczynka), Brennej (okolice Równicy i Błatniej) oraz w Bielsku-Białej (Łysa Góra, Rogacz, Czupel, Przegibek, Gaiki) – regularnie odbywają się nielegalne rajdy quadów i motocykli crossowych. Zjawisko to staje się coraz bardziej uciążliwe dla mieszkańców, turystów i przyrody.
Grupy kilkunastu pojazdów wjeżdżają do lasów oraz na szlaki, mimo że jest to zakazane. Kierowcy często zasłaniają lub zdejmują tablice rejestracyjne, a mimo to wiadomo, że są to lokalni mieszkańcy – to fragment maila, który przesłał do naszej redakcji jeden ze słuchaczy.
– Na polanie na Magurze w przeciągu 10 minut naliczyłem dziesięć pojazdów. Odechciewa się spacerów, gdy w tle stale słychać ryk silników, a tumany kurzu unoszą się na szlakach. Już trzy razy miałem takie sytuacje, że wyszedłem i wróciłem – podkreśla Mateusz Żyliński, z którym spotykam się w jego domu w Brennej.
Crossów coraz więcej. „Odechciewa się spacerów” Izabela Janoszek
Niszczona jest przyroda, a to ma swoje bardzo konkretne konsekwencje dla ludzi. I nie dotyczy tylko konieczności spacerowania w górach w oparach paliwa i w hałasie generowanym przez silniki. Jak opowiada, powyżej jego domu znajduje się nieformalny i nielegalny zarazem tor crossowy. W tym samym miejscu zbiera się woda, która spływa z gór i zasila studnie okolicznych mieszkańców.
Crossów coraz więcej. „Odechciewa się spacerów” Izabela Janoszek
– Ostatnio byłem w paśmie Równicy. Była taka sytuacja, że idziemy sobie szlakiem, a tu nagle 10 motorów. I to z taką poważną prędkością… Nie, że sobie tam jakoś pyrkają… Zasuwają ile wlezie! Nie wiem, czy jeszcze ktoś wierzy w policję i ich działania odnośnie łapania crossowców – mówi pan Mateusz.
Najbardziej niepokojący jest brak reakcji ze strony służb – Policji, Straży Leśnej czy nadleśnictwa. Problem jest bagatelizowany, a uczestnicy czują się bezkarni, bo „wszyscy się znają”. Tymczasem nie jest trudno ustalić, kim są rajdowcy – ich motocykle i quady często stoją zaparkowane przed domami. Część osób pewnie ma pozwolenia na wjazd do lasu w związku z pracą, ale czym innym jest dojazd do działki czy gospodarstwa, a czym innym organizowanie rajdów rekreacyjnych – to kolejny fragment maila, który przesłano do naszej redakcji.
Policja zapewnia, że tematu nielegalnych wjazdów dla lasu nie odpuszcza. Reaguje na wezwania i informacje przekazywane przez mieszkańców.
Wykroczenie polegające na nielegalnym wjeździe do lasu, trzeba jednak udowodnić. Zazwyczaj jednak mieszkańcy nie składają zeznań obciążających osoby, które złamały prawo na swoim (lub wypożyczonym) quadzie czy crossie.
– Kontrola ruchu pojazdów w lasach należy przede wszystkim do straży leśnej, jednak policjanci również podejmują interwencje w tym zakresie – zwłaszcza po zgłoszeniach mieszkańców lub gdy sami ujawnią wykroczenie. Obie służby współpracują . Policja oczywiście reaguje na zgłoszenia i informacje przekazywane przez mieszkańców. W sprawach dotyczących nielegalnego wjazdu do lasu kluczowe znaczenie ma materiał dowodowy – jednym z jego elementów może być zeznanie świadka. To często dobry początek postępowania, jednak nie jedyny. Całość sprawy opiera się na zebraniu pełnego materiału dowodowego, dlatego ważna jest współpraca pomiędzy obywatelami a policją – podkreśla oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie podkom. Krzysztof Pawlik.
Wezwanie policji na szlaku bywa trudne, bo – na przykład w okolicy Brennej – są miejsca, w których nie ma zasięgu. Poza tym, osoby chodzące po Beskidach mają wątpliwości co do zasadności wzywania policjantów w trudno dostępny, górski teren. Przecież mundurowi potrzebują czasu na to, by dotrzeć do miejsca, w którym zauważyliśmy quady czy crossy. Pojazdy szybko się przemieszczają, a ich kierowcy dobrze znają teren. To w dużej mierze miejscowi…
Policja jednak przeprowadza regularne kontrole, przemierzając górskie szlaki i starając się złapać „na gorącym uczynku” crossowców i qaudowców nielegalnie wjeżdżających do lasu.
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej mają do dyspozycji cztery pojazdy typu quad, które wykorzystujemy każdego dnia, szczególnie w okresie wakacyjnym. Nasi funkcjonariusze patrolują wspólnie ze Strażą Leśną i samodzielnie monitorują szlaki górskie w rejonie powiatu bielskiego – chociażby w Szczyrku czy w rejonie Szyndzielni oraz Góry Żar – gdzie ruch turystów oraz różnego rodzaju pojazdów jest naprawdę bardzo duży – podkreśla podkom. Sławomir Kocur, rzecznik prasowy bielskich policjantów.
Oficer prasowy bielskiej komendy zaznacza również, że quady bardzo często są wykorzystywane do niesienia pomocy. Dobrym przykładem jest sytuacja która miała miejsce pod koniec czerwca, kiedy turystka na zboczu Góry Żar doznała kontuzji i ze względu na swój stan nie była w stanie samodzielnie zejść ze szlaku. Właśnie dzięki temu, że policjanci dysponowali pojazdami typu quad, specjalnie przystosowanymi do poruszania się w trudnym, górskim terenie, mogli szybko dotrzeć na miejsce i bezpiecznie zwieźć kobietę w dół – dodaje Sławomir Kocur.
Kiedyś w góry wjeżdżano jeepem, teraz quadem. Tych pojazdów jest coraz więcej, tak jak motocykli crossowych. Widać to na przykład na zdjęciu satelitarnym, które pokazuje naszej redakcji Mateusz Żyliński. Widać na nim Halę Jaworową – unikatową w Beskidach, „zrytą” przez motocykle.
Problem w tym, że za nielegalny wjazd do lasu motocyklem czy quadem grozi zaledwie 500-złotowa grzywna. W niektórych przypadkach sprawa może być skierowana do sądu, który karę grzywny może zaostrzyć do 5 tys. zł.
To dla osób, których stać na quada, nie jest kara dotkliwa. Z drugiej strony, coraz więcej osób spacerujących Beskidami robi zdjęcia czy kręci filmiki i w ten sposób uwiecznia sprawców wykroczeń zbierając materiał dowodowy, na którego podstawie może działać policja.
Temat motocyklistów i quadowców podejmujemy regularnie. Ostatnio w artykule Relaks w Beskidach: spaliny i ryk silników. Tuż po jego publikacji, skontaktowali się z naszą redakcją rozżaleni crossowcy pytając: a gdzie mamy jeździć?
Torów crossowych brakuje. Zlikwidowany został jeden z nielicznych w naszym regionie – w Ligocie. Sprawę opisywaliśmy w artykule Crossowcy mają żal. Toru już nie ma
Faktycznie, brak torów to dla miłośników jazdy na dwóch (lub czterech) kółkach problem. Wjazd do lasu to jednak lekceważenie prawa. A zakaz ma swój sens – zapewnia ciszę potrzebną nie tylko ludziom, ale i zwierzętom. Chroni przyrodę przed dewastacją.
Ta ochrona jest niezbędna. W ostatnim czasie spędzanie czasu w Beskidach staje się coraz bardziej popularne. To dobrze dla naszej kondycji. Psychicznej i fizycznej. Gorzej dla zwierząt, dla których las jest domem. Zaśmiecanym i rozjeżdżanym.
Beskidy są zadeptywane – usłyszałam od turysty z Żywca. Coś w tym jest…
Napisane przez: Izabela Janoszek
Teatr, kino, muzyka, sztuka - czyli wszystko to, co interesuje kulturalnego człowieka.
closeCopyright Radio BIELSKO