Już, już prawie dojechali…
Zgubiło ich to, że byli znani stróżom prawa z wcześniejszych występków.
Zgubiło ich to, że byli znani stróżom prawa z wcześniejszych występków.
Zrobiło się ciepło, do Polski zlatują bociany. Do Międzyrzecza Górnego wrócił na przykład Florek, o czym mniej więcej godzinę temu poinformowali druhowie z miejscowej OSP. Florek ma gniazdo na wieży starej strażnicy i przylatuje tam odkąd strażacy pamiętają. - Wiosna, można powiedzieć, na całego - tak druhowie komentują przylot "swojego" bociana.
Przyrząd ten nazywa się defektoskop. Co prawda stało się to w Nowej Hucie, ale jako że niewłaściwe obchodzenie się z tym aparatem może mieć fatalne skutki powinniście o tym wiedzieć.
Tyle naliczyli ich do godziny 19:00 strażacy z bielskiej komendy po popołudniowej nawałnicy. Większość dotyczyła powalonych drzew i połamanych konarów.
To podłoga w bloku nr 8 na terenie byłego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.
42-letni mężczyzna zadzwonił wczoraj wieczorem do służb z informacją, że ma złamaną nogę. Dodał, że widzi w oddali jeżdżące samochody i nie jest w stanie się poruszać. Znajdował się w masywie Magurki Wilkowickiej. Policjanci i strażacy znaleźli go w rejonie ulicy Narciarskiej w Wilkowicach. Mundurowi udzielili mu pierwszej pomocy i wezwali pogotowie.
Dzięki temu kompletnie zalany kierowca nie zrobił nikomu krzywdy.