Trener Podbeskidzia: Niech żałują ci, którzy nie byli

Foto: Szymon Jaszczurowski / TS Podbeskidzie

TS Podbeskidzie wygrało 3:1 ze Stalą Stalowa Wola w swoim ostatnim meczu w 2025 roku. Pomeczowa konferencja prasowa doskonale pokazała kontrast nastrojów obu trenerów. Goście szukali odpowiedzi na słabą dyspozycję, gospodarze – mogli mówić o dominacji i zasłużonym triumfie.

Jako pierwszy głos zabrał szkoleniowiec Stali, Maciej Musiał, który nie krył rozczarowania. – Gratulacje dla Podbeskidzia za zasłużone zwycięstwo. Bardzo mocno zapracowali na te punkty – rozpoczął. Później wyliczał, co w jego drużynie zawiodło. – Zabrakło jakości indywidualnej i zespołowej. W długimi momentami w ogóle nie realizowaliśmy taktyki.

Musiał przyznał, że wynik do przerwy jeszcze pozostawiał nadzieje, ale obraz gry nie dawał powodów do optymizmu. – Po przerwie wszystko nam się rozleciało. Straciliśmy dwie bramki w kilka minut i nie byliśmy w stanie odpowiedzieć niczym. – zaznaczył trener Stali. – Ta gra była daleko od oczekiwanej i zachodzę w głowę, dlaczego tak to dzisiaj wyglądało. – dodał.

• Czytaj także: Mgła zatrzymała mecz, ale nie Górali. Podbeskidzie pokazało charakter

W zupełnie innym tonie wypowiadał się trener Podbeskidzia Marcin Włodarski, który już na początku podkreślił znaczenie tego zwycięstwa. – Lepiej wygrać niż przegrać. Obyśmy tak zawsze mówili, zwłaszcza u siebie. 

Pochwalił kibiców za atmosferę: Niech żałują ci, co nie byli. Super doping.

Analizując mecz, Włodarski nawiązał do ryzyka wysokiego pressingu. – Jak będziemy chcieli grać wysoko w obronie, tak będą mecze wyglądały. Jak odbierzesz wysoko – strzelisz. Jak nie – pójdą akcje w drugą stronę. Podkreślił też, że Podbeskidzie dobrze weszło w mecz, ale szybko zostało skarcone. – Dostaliśmy bramkę ze stałego fragmentu. Stalowa strzela dużo ze stałych, jest chyba najwyższą drużyną w lidze. Niestety sobie to wykrakaliśmy.

Szkoleniowiec bielskiej ekipy przyznał, że zespół miał słabszy fragment po stracie gola, jednak kluczowe było to, że Stal nie powiększyła prowadzenia. – Potem odzyskiwaliśmy kontrolę, a w drugiej połowie dominowaliśmy mocno. Myślę, że to zasłużone zwycięstwo. – podsumował Marcin Włodarski.