Ciała Karoliny Wróbel nie odnaleziono. Policjanci zakończyli przeczesywanie stawu Błaskowiec

fot.: OSP Dziedzice

Przełomu nie ma. Jednak śledczy starający się rozwikłać zagadkę zniknięcia Karoliny Wróbel mogą wykluczyć jedną z hipotez branych pod uwagę. Na dnie stawu nie znaleziono zwłok zaginionej 24-latki.

Przypomnijmy, jedyny podejrzany w sprawie zaginięcia mieszkanki Czechowic-Dziedzic – Patryk B. miał przyznać się do uduszenia kobiety i wrzucenia jej ciała właśnie do stawu Błaskowiec. Później jednak wycofał swoje zeznania. Nie znaleziono obciążających go dowodów. A mężczyzna, któremu kilka miesięcy temu przedstawiono zarzut zabójstwa, 6 października opuścił areszt tymczasowy. Zastosowano wobec niego dozór policyjny. Obowiązuje go zakaz opuszczania kraju.

Policjanci nad stawem Błaskowiec byli już wiosną. Na przełomie marca i kwietnia zgromadzono tam ogromne siły – około 150 funkcjonariuszy przeszukiwało rejon stawu, a dno akwenu penetrowali policyjni płetwonurkowie. Wcześniej ciała czechowiczanki szukał, na zlecenie prokuratury, biegły z ratownictwa podwodnego Maciej Rokus. Bezpowodzenia.

Powrót nad Błaskowiec

Policjanci powrócili na Błaskowiec w miniony weekend. Tym razem właściciel stawu spuścił z niego wodę. Funkcjonariusze pracowali jednak w trudnych warunkach, brodząc w głębokim mule, niejednokrotnie grzęznąc i zapadając się w nim. Podobny problem z poruszaniem się po zbiorniku miały również psy, dlatego przemieszczając zwierzęta wyszkolone do odnajdywania zwłok, korzystano ze specjalnej platformy.

Wydawało się, że przedłużenie działań policjantów oraz strażaków z czterech dni do pięciu może świadczyć o tym, że natrafiono na ślad zaginionej Karoliny…

– My jako policjanci musimy mieć pewność że każdy metr kwadratowy tej powierzchni, którą sprawdzaliśmy na stawie Błaskowiec został odpowiednio przebadany, sprawdzony. I w tym przypadku tak się stało. Stąd kolejny dzień, tak żeby mieć prawie stuprocentową pewność, że ciała Karoliny w tym stawie nie ma – wyjaśnia przedłużenie do środy pracy policjantów podkomisarz Sławomir Kocur z Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.

Oficer prasowy bielskich policjantów podkreśla, że zakończenie działań policjantów nad czechowickim stawem otworzy śledczym i prokuraturze możliwość zastosowania kolejnych kroków w tej sprawie. Jakich? Tutaj już podkom. Sławomir Kocur odsyła do prokuratury.

Tragiczny finał poszukiwań w Międzyrzeczu

Tymczasem również dziś policjanci odnaleźli ciało innej zaginionej – 33-latki z Międzyrzecza Górnego. Również i w tym przypadku poszukiwania były prowadzone w trudnym terenie, na którym zlokalizowane są zbiorniki wodne. Ostatecznie, zwłoki kobiety znaleziono w korycie rzeki Jasienica.

Rzecznik bielskich policjantów podkreśla determinację funkcjonariuszy prowadzących poszukiwania zarówno w Czechowicach-Dziedzicach, jak i w gminie Jasienica. Obie sprawy jednak, z punktu widzenia śledczych, różnią się diametralnie.

O zaginięciu Karoliny Wróbel policja została powiadomiona dopiero dwa dni po jej zniknięciu. W przypadku mieszkanki Międzyrzecza Górnego, funkcjonariusze mogli działać zaraz po tym, gdy rodzina straciła z nią kontakt.

– Jak tylko taką informację pozyskaliśmy zadysponowaliśmy wszystkie możliwe siły jakimi dysponowaliśmy. Rzuciliśmy wszystko na pokład, co się tylko dało. Wyciągnęliśmy wszystkich funkcjonariuszy, którzy wtedy pełnili służbę zza biurek i szukaliśmy kobiety z Międzyrzecza Górnego – relacjonuje podkom. Sławomir Kocur.