fot.: Fb Renata Toboła
W okolicach osiedla Słonecznego, ulicy Siemiradzkiego i Staffa w Bielsku-Białej
ktoś strzela do zwierząt.
Jak podaje pani Dorota, w ciągu roku trzy razy strzelano do jej kotów. Jeden z nich w wyniku postrzału zmarł, drugi (na zdjęciu) został postrzelony już dwa razy.
Po raz drugi w miniony w piątek około godziny 13.00: w biały dzień jakiś potwór wymachuje bronią. Teren osiedla, dzieci chodzą. Nasz Loki został postrzelony w szyję !!! – napisała wzburzona opiekunka kotka.
Loki ma śrut w kręgosłupie, za blisko rdzenia, by go wyjąć. Weterynarz stwierdził, że strzał do zwierzęcia został oddany z bliskiej odległości.
Sprawa została zgłoszona na policję. Bez pomocy mieszkańców właściciela broni trudno będzie jednak… namierzyć.
Dla osoby, która pomoże w ujęciu mężczyzny, pani Dorota obiecuje wysoką nagrodę. Kontakt z bielszczanką jest możliwy za pośrednictwem jej profilu na Facebooku
TUTAJ.