Mieszkania z bonifikatą? Mieszkańcy mówią o kpinie, urzędnicy o przepisach

Fot. Beata Stekla

Lokatorzy kilku mieszkań z zasobu ŻTBS w Żywcu chcieliby wykupić zajmowane lokale z bonifikatą. – Należy się – uważają. Władze ŻTBS są innego zdania.

Rozmawiamy z czterema osobami. Jak mówią, w mieszkaniach, które zajmują mieszkają od urodzenia i przejęli je po śmierci rodziców. I jako osoby, które są w tych lokalach od zawsze, uważają, że mają prawo do ich preferencyjnego wykupu. 

Kogo na to stać?

O taką możliwość pytali u burmistrza i w TBS-ie. Z tego ostatniego, pod koniec marca, dostali pismo, wedle którego, zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, mogą wykupić mieszkania, ale po cenie nie niższej niż wartość rynkowa. Cenę tę ustali biegły, zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami. Pismo informuje też, że wszystkie koszty związane z kupnem lokalu – w tym operat szacunkowy, wyodrębnienie, notariusz – ponosi kupujący.

– Dla nas to szok – mówią zdziwieni. – Zainteresowani tańszym wykupem są ludzie starsi, a kogo takiego stać na kredyt, żeby kupić mieszkanie w rynkowej cenie? – pytają. – Nasi rodzice dbali o te lokale, my je remontujemy i dokładamy do nich. W ten sposób spłaciliśmy je już chyba ze dwa razy – mówi jedna z osób, z którymi rozmawialiśmy. – W 2004 roku dostałam pismo, że mogę wykupić moje mieszkanie za 17 tysięcy złotych, ale nie było mnie wtedy stać. A teraz to już w ogóle – dodaje kolejna.

TBS twardo przy przepisach