Piłka nożna

Sędzia musiał zakończyć mecz przed czasem…

today26.10.2025 19:04 1

Tło
share close

W sobotę Zapora Wapienica na własnym boisku podejmowała zespół z Ligoty. W spotkaniu wiele się działo, mecz był bardzo ciekawy i pełen zwrotów akcji. To starcie jednak wielu osobom zapadnie w pamięć z zupełnie innego powodu. W samej końcówce doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji, a sędzia był zmuszony zakończyć mecz przed czasem…

Pierwsza połowa na remis

Pierwszy kwadrans spotkania to była wzajemna walka o dominację w środku pola. Oba zespoły miały po jednej dogodnej sytuacji, lecz wynik wciąż był remisowy. W 16. minucie Bartosz Kocoń przytomnie rozrzucił grę na skrzydło do Kamila Marszałka, ten zabawił się w polu karnym z obrońcą i oddał strzał, który obił poprzeczkę. Piłka spadła pod nogi niepilnowanego Daniela Skrobisza i Zapora wysunęła się na prowadzenie.

Kolejne minuty pierwszej odsłony upłynęły pod znakiem kontroli gospodarzy, którzy konsekwentnie próbowali podwyższyć prowadzenie. Nieskuteczni w swoich próbach byli Adrian Pitry oraz Kacper Rusin. W 38. minucie oko w oko z bramkarzem Ligoty stanął Adrian Pitry. Piłka nieznacznie minęła jednak słupek. W 45. minucie przyjezdni zdołali odrobić straty. Rzut rożny i strzał głową Dawida Bieńko – piłka po jego uderzeniu kontrującym minęła wszystkich zawodników i wpadła do bramki Zapory. Do przerwy 1:1.

Po przerwie emocji nie brakowało

Druga połowa spotkania była dość wyrównana. Zarówno jedna jak i druga drużyna długo miała problem z wykreowaniem dogodnych sytuacji. W 63 minucie coś w końcu drgnęło i do głosu doszli miejscowi. Najpierw Patryk Śliwa uderzył w słupek, a chwilę później Bartosz Kocoń minimalnie spudłował w dogodnej sytuacji. Swoją okazję po groźnym strzale z dystansu miał również Igor Włodarczyk

Jak wiadomo, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i nie inaczej było w tym przypadku. Ligota po długim podaniu wykorzystała błąd obrońcy gospodarzy i w 70. minucie goście wyszli na prowadzenie. Autorem tego trafienia był Daniel Gaszczyk. Chwile później dobrą interwencją popisał się Mateusz Łopata po indywidualnej akcji Jakuba Kastury

Po rzucie różnym zamieszanie w polu karnym wykorzystał Sebastian Bieńko – w 74 minucie było już 1:3. Gospodarze nie mieli jednak zamiaru składać broni, w 81. minucie meczu zgranie Kamila Marszałka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wykorzystał Wiktor Kosek, czym zniwelował nieco straty. Po tym trafieniu gospodarze rzucili się do walki i zepchnęli Ligotę do głębokiej defensywy. Ambitna postawa Zapory popłaciła, bo w 88. minucie udało się im doprowadzić do wyrównania.

Spory udział przy bramce kolejny raz miał Kamil Marszałek, który podobnie jak przy poprzednim golu, wykorzystał swój wzrost i dograł piłkę głową do Ignacego Mendyka, a ten z bliskiej odległości doprowadził do wyrównania. Ostatnie minuty spotkania przyniosły sporo emocji, czego efektem była czerwona kartka, którą obejrzał jeden z zawodników gości. Zdaniem arbitra ukarany zawodnik nie chciał jednak opuścić bezpośredniej okolicy boiska.

Sędzia główny tego spotkania – Mateusz Długosz w zaistniałej sytuacji zdecydował się zakończyć spotkanie przed czasem. Teraz całą sytuacją zajmie się wydział dyscypliny, który zadecyduje, jak finalnie zakończy się ta sprawa.

 

 

 

 

Autor: Mikołaj Lorenz