Pół żartem, pół serio. Ślady imprezy sprzed 500 lat?
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Pixabay
Beata SteklaBeata Stekla

Pół żartem, pół serio. Ślady imprezy sprzed 500 lat?

Archeolodzy pracujący na oświęcimskich Bulwarach znaleźli nie tylko kilkusetletnią mykwę. Natrafili też na pozostałości, które mogą świadczyć o tym, że 500 lat temu mogła się tam odbyć wielka impreza.O mykwie pisaliśmy TUTAJ. Archeolodzy pojawili się na Bulwarach w Oświęcimiu przy okazji budowy podziemnego parkingu. O tej inwestycji pisaliśmy TUTAJ

Pewnego dnia natknęli się na rów biegnący ukośnie w kierunku Soły. W pobliżu były też ślady zagłębienia, które w dawnych czasach mogło być stawem lub sadzawką, a rów mógł służyć do wymiany wody w tym zbiorniku. Generalnie pełnił on funkcję gospodarczą, ale nie to jest najważniejsze. 

Archeologów zdumiało to, co znaleźli w rowie: dużą liczbę zabytków ceramicznych z drugiej połowy XV wieku, głównie kubków, naczyń z uchem w formie dzbanów i zwierzęce kości. Nie było tam za to pozostałości garnków. Ogólnie znalezione przedmioty można określić jako elementy zastawy stołowej. Dlaczego to takie niesłychane?

Do tej pory, tego rodzaju naczyń znajdowano na terenie Oświęcimia niewiele, a w rowie było ich całkiem sporo. Po drugie, ze skorup można skleić praktycznie kompletne kubki i dzbany. Z reguły archeolodzy znajdują tylko kilka elementów danego naczynia, resztę trzeba sobie wyobrazić. 

Jak kubki i dzbany mogły znaleźć się w rowie? - Teorie są różne - mówi Grzegorz Mądrzycki z Pracowni Archeologicznej Turris. Jedna z nich wiąże znalezisko z odprowadzeniem Władysława Jagiellończyka do objęcia tronu w Czechach. Towarzyszyło mu kilka tysięcy rycerzy i pieszych. Pierwszy nocleg wypadł im na zamku w Oświęcimiu. 

Taka duża liczba ludzi nie mogła się tam zmieścić. Naturalnym miejscem na obóz było więc zamkowe podnóże, czyli dzisiejsze Bulwary. Było to tym bardziej wygodne, że zapewniało dostęp do wody dla koni - obok płynie Soła.

-  Rycerstwo się spotkało, pierwszy nocleg poza Krakowem, więc mogła być tam - mówiąc kolokwialnie dzisiejszym językiem - dosyć duża impreza. Stąd, być może, taka liczba kubków, których w mieście znajdowaliśmy pojedyncze sztuki. Stąd, być może, naczynia w formie dzbanów, którymi dolewano sobie do tych kubków. Po takiej wesołej nocy coś trzeba było zrobić ze śmieciami, więc prawdopodobnie trafiły do najbliższego rowu - mówi archeolog. Posłuchaj

Nasz rozmówca podkreśla, że jest to teoria robocza, pół żartem, pół serio i z dużym przymrużeniem oka.

Naczynia znalezione w rowie trafią do Muzeum Zamek w Oświęcimiu. 

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: