Piłka nożna

Zadyszka po udanej jesieni? „Zagraliśmy najsłabsze spotkanie tej rundy”

today27.10.2025 13:44

Tło
share close

Jeszcze na początku października cieszyli się statusem niepokonanej drużyny w Klasie Okręgowej Skoczów-Żywiec. Teraz, po niedzielnej przegranej z LKS-em Leśna, Bory Pietrzykowice muszą się przegrupować i przygotować na, być może, najtrudniejszą batalię tej rundy.

Trener Borów Pietrzykowice: „To nie kryzys, tylko zadyszka po udanej rundzie”

Po dwóch porażkach z rzędu drużyna Borów Pietrzykowice spadła z tonu, choć wciąż zajmuje wysokie – drugie miejsce w tabeli. W rozmowie z Radiem BIELSKO trener Marek Makarewicz zachowuje jednak spokój i podkreśla, że to naturalny moment zmęczenia po intensywnej rundzie jesiennej.

Złapaliśmy zadyszkę, tak można powiedzieć. Dwóch podstawowych zawodników wypadło nam po meczu z Cukrownikiem Chybie – Michał Tomaszek i Michał Motyka. Wydawało się, że zdołamy ich zastąpić, ale widać, że nie udaje się to w takim stopniu, jak zakładaliśmy – tłumaczył trener Makarewicz.

Czytaj także: Każda seria kiedyś się kończy…

Szkoleniowiec wskazuje, że nakłada się na to kilka czynników: kontuzje, choroby oraz zwyczajne zmęczenie materiału po rundzie pełnej emocji.

To nie jest jedna przyczyna. Dwóch zawodników wypadło z podstawy, do tego sezon grypowy, urazy, a niektórzy nie mogą trenować przez pracę na zmiany. To wszystko później widać na boisku – mówił.

„Nie ma co bić na alarm”

Mimo słabszego okresu, Makarewicz nie szuka wymówek i nie traci wiary w drużynę.

Z WSS-em Wisła kontrolowaliśmy mecz, a przegraliśmy. Z Leśną zagraliśmy najsłabsze spotkanie tej rundy, brakowało decyzji o strzale i skuteczności. Ale nie ma co bić na alarm – to po prostu chwilowa niedyspozycja – podkreślił.

Czytaj także: Są niepokonani, ale nie ma presji. „Gdyby się udało wywalczyć awans, to na pewno nie będziemy nad tym ubolewać”

Trener zapowiada, że zespół nie zamierza spuszczać głowy i już planuje zimowe przygotowania. – Nie czuję ulgi, że runda się kończy. To będzie przerwa, którą trzeba dobrze wykorzystać. Mamy już zaplanowane sparingi od lutego – między innymi z Żurawiem Krzeszów, Zaporem Wapienica czy trzecią drużyną Podbeskidzia. Do treningów wracamy w połowie stycznia – zapowiada Makarewicz.

Na zakończenie szkoleniowiec przypomina, że mimo dwóch niepowodzeń, jesień w wykonaniu Pietrzykowic była udana. – Bez względu na wynik ostatniego meczu ta runda była dobra. Jeśli wygramy z Podhalanką Milówka, zakończymy ją pozytywnym akcentem i wrócimy na właściwe tory – podsumował.

Starcie Borów Pietrzykowice z Podhalanką Milówka zaplanowano na niedzielę, 2 listopada na godzinę  14.00.

Autor: Michał Czarniecki