Piłka nożna

To był mecz walki, skończyło się bez goli

today25.10.2025 17:36

Tło
share close

Spotkanie GLKS-u Nacomi Wilkowice z Drzewiarzem Jasienica nie przyniosło rozstrzygnięcia. Mecz od samego początku było dość zamknięty, a obie ekipy miały spore problemy ze sforsowaniem defensywy rywala. Ostatecznie do siatki nie trafił nikt i zespoły musiały podzielić się punktami.

Mecz walki

Od samego początku dało się zauważyć, że żadna ze stron nie zamierza się odkryć. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska i nie brakowało twardej walki o piłkę. Sporo pecha miał Mateusz Kubica, który już w 14. minucie był zmuszony opuścić murawę z powodu urazu. 

Na początku spotkania dwukrotnie uderzać próbował Rafał Hałat. Za pierwszym razem jego strzał został obroniony przez Pawła Górę, a za drugim piłka poszybowała nad poprzeczką. Swoje okazje mieli również goście. Kilkukrotnie z boku pola karnego piłkę dośrodkowywał Konrad Kuder, ale pod bramką brakowało finalizacji.

W 21. minucie gry przed świetną okazją stanął Dawid Fender, zawodnik Wilkowic znalazł się w sytuacji sam na sam i pędził z piłką na bramkę, lecz w ostatniej chwili interweniował grający trener Drzewiarza i zażegnał niebezpieczeństwo.  Za to w 31. minucie zrobiło się groźnie po drugiej stronie boiska, gdy Patryk Łach przedryblował kilku rywali i wpadł w pole karne. Jego zapędy zastopował dopiero golkiper gości.

Druga połowa również nie przyniosła goli

Po zmianie stron obraz gry się ani trochę nie zmienił. Strzałów było niewiele, a gdy się już pojawiały, to były bardzo dalekie od ideału. W 59. minucie zza szesnastki uderzył Mateusz Stwora, ale futbolówka leciała wprost w bramkarza. Nieco później szczęścia zabrakło również Dominikowi Kępysowi, który otrzymał podanie od Filipa Gąsiorka. Piłka po jego próbie została jednak zablokowana przez defensorów.

W końcówce spotkania Drzewiarz mocno naciskał miejscowy GLKS. Do najlepszej okazji doszło już w doliczonym czasie gry. Zawodnicy z Jasienicy po rzucie rożnym poważnie zagrozili bramce Macieja Wielgusa, ale ten nie dał się zaskoczyć i uchronił swój zespół przed startą gola. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0

 

Autor: Mikołaj Lorenz