Listeners:
Top listeners:
play_arrow
Radio BIELSKO Przeboje non-stop
play_arrow
Radio EXPRESS FM Prawdziwa Lokalna Stacja
play_arrow
Radio DISCO Zawsze w rytmie!
play_arrow
Radio MEGA Mega Przeboje!
play_arrow
Radio NUTA Same dobre nuty!
W sobotę Zapora Wapienica na własnym boisku podejmowała zespół z Ligoty. W spotkaniu wiele się działo, mecz był bardzo ciekawy i pełen zwrotów akcji. Spotkanie jednak wielu osobom zapadnie w pamięć z zupełnie innego powodu. W samej końcówce spotkania doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji, a sędzia był zmuszony zakończyć mecz przed czasem…
Pierwszy kwadrans spotkania to była wzajemna walka o dominację w środku pola. Oba zespoły miały po jednej dogodnej sytuacji, lecz wynik wciąż był remisowy. W 16. minucie Bartosz Kocoń przytomnie rozrzucił grę na skrzydło do Kamila Marszałka, ten zabawił się w polu karnym z obrońcą i oddał strzał, który obił poprzeczkę. Piłka wpadła pod nogi niepilnowanego Daniela Skrobisza i Zapora wysunęła się na prowadzenie.
Kolejne minuty pierwszej odsłony upłynęły pod znakiem kontroli gospodarzy, którzy konsekwentnie próbowali podwyższyć prowadzenie. Nieskuteczni w swoich próbach byli Adrian Pitry oraz Kacper Rusin. W 38. minucie oko w oko z bramkarzem Ligoty stanął Adrian Pitry. Piłka nieznacznie minęła jednak słupek. W 45. minucie przyjezdni zdołali odrobić straty. Rzut rożny i strzał głową Dawida Bieńko – piłka po jego uderzeniu kontrującym minęła wszystkich zawodników i wpadła do bramki Zapory. Do przerwy 1:1.
Druga połowa spotkania była dość wyrównana. Zarówno jedna jak i druga drużyna długo miała problem z wykreowaniem dogodnych sytuacji. W 63 minucie coś w końcu drgnęło i do głosu doszli miejscowi. Najpierw Patryk Śliwa uderzył w słupek, a chwilę później Bartosz Kocoń minimalnie spudłował w dogodnej sytuacji. Swoją okazję po groźnym strzale z dystansu miał również Igor Włodarczyk.
Jak wiadomo, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i nie inaczej było w tym przypadku. Ligota po długim podaniu wykorzystała błąd obrońcy gospodarzy i w 70. minucie goście wyszli na prowadzenie. Autorem tego trafienia był Daniel Gaszczyk. Chwile później dobrą interwencją popisał się Mateusz Łopata po indywidualnej akcji Jakuba Kastury.
Po rzucie różnym zamieszanie w polu karnym wykorzystał Sebastian Bieńko – w 74 minucie było już 1:3. Gospodarze nie mieli jednak zamiaru składać broni, w 81. minucie meczu zgranie Kamila Marszałka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wykorzystuje Wiktor Kosek, czym niweluje nieco straty. Po tym trafieniu gospodarze rzucili się do walki i zepchnęli Ligotę do głębokiej defensywy. Ambitna postawa Zapory popłaciła, bo w 88. minucie udało się im doprowadzić do wyrównania.
Spory udział przy bramce kolejny raz miał Kamil Marszałek, który podobnie jak przy poprzednim golu, wykorzystał swój wzrost i dograł piłkę głową do Ignacego Mendyka, a ten z bliskiej odległości doprowadził do wyrównania. Ostatnie minuty spotkania przyniosły sporo emocji, czego efektem była czerwona kartka, którą obejrzał Wojciech Florek. Ukarany zawodnik nie chciał jednak pogodzić się z tą decyzją i zejść do szatni, tylko cały czas przebywał w okolicy murawy.
Sędzia główny tego spotkania – Mateusz Długosz w zaistniałej sytuacji był zmuszony zakończyć spotkanie przed czasem. Teraz całą sytuacją zajmie się wydział dyscypliny, który zadecyduje, jak finalnie zakończy się ta sprawa. Bardzo prawdopodobne, że zespół Ligoty zostanie ukarany walkowerem.
Autor: Mikołaj Lorenz
Copyright Radio BIELSKO