Piłka nożna

Sopotnia zrobiła swoje. Soła znów bez punktów

today19.10.2025 20:06

Tło
share close

Nie było sensacji w Sopotni. Gospodarze, mimo braku fajerwerków w grze, pewnie pokonali Sołę Żywiec i dopisali do swojego dorobku kolejne trzy punkty. Spotkanie zostało rozstrzygnięte już w pierwszej połowie – po dwóch efektownych trafieniach Marcina Płazy i Marcina Dendysa. W drugiej odsłonie mecz wyraźnie stracił tempo, a po czerwonej kartce dla Tomasza Czula goście nie mieli już żadnych argumentów.

Przed meczem – dwa różne światy

Sytuacja obu drużyn przed pierwszym gwizdkiem była zgoła odmienna. LKS Sopotnia, choć tydzień wcześniej uległa Góralowi Żywiec, pozostawała w szerokiej czołówce tabeli i wciąż liczyła się w walce o podium. Zespół z Sopotni od początku sezonu prezentuje solidny, poukładany futbol i szczególnie na własnym boisku jest bardzo groźny.

Soła natomiast przyjechała do Sopotni z nadzieją na przełamanie fatalnej serii. W ośmiu wcześniejszych spotkaniach zanotowała aż sześć porażek i dwa remisy, co spowodowało, że zajmowała przedostatnie miejsce w tabeli. Dla podopiecznych z Żywca był to więc mecz z gatunku „o wszystko” – tyle że z rywalem znacznie bardziej stabilnym i pewnym siebie.

Pierwsza połowa – dwa strzały, dwa ciosy

Od początku inicjatywa należała do gospodarzy. Sopotnia spokojnie budowała ataki, szukając okazji do uderzenia z dystansu – i to właśnie ten element przesądził o losach meczu. Najpierw Marcin Płaza popisał się pięknym, technicznym strzałem po długim rogu, nie dając bramkarzowi Soły żadnych szans. Kilkanaście minut później w jego ślady poszedł Marcin Dędys, który z podobnej odległości uderzył mocno i precyzyjnie – piłka zatrzepotała w siatce po raz drugi.

Dwa efektowne trafienia w krótkim odstępie czasu podcięły skrzydła gościom z Żywca. Soła próbowała odpowiadać pojedynczymi kontrami, ale jej akcjom brakowało płynności i zdecydowania. Gospodarze kontrolowali przebieg gry, nie pozwalając przeciwnikowi zbliżyć się pod własne pole karne. Do przerwy 2:0 – wynik zasłużony i w pełni oddający przewagę Sopotni.

Druga połowa – kontrola i spokój

Po zmianie stron obraz meczu nieco się uspokoił. Gospodarze nie forsowali tempa, a Soła – mimo prób – nie była w stanie stworzyć realnego zagrożenia. Sytuację przyjezdnych dodatkowo skomplikowała czerwona kartka dla Tomasza Czula, który w niepotrzebny sposób osłabił swój zespół faulując przed polem karnym. Od tego momentu Sopotnia skupiła się głównie na utrzymaniu wyniku i kontrolowaniu boiskowych wydarzeń.

W końcówce gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie –miejscowi mieli swoje okazje, ale piłka tym razem mijała bramkę minimalnie obok słupka. Soła próbowała przynajmniej zdobyć honorowe trafienie, lecz zabrakło jej sił, wiary i dokładności.

Zasłużone trzy punkty

Sopotnia wygrała bez historii – solidnie, skutecznie i bez zbędnego ryzyka. Po meczu można było odnieść wrażenie, że gospodarze zagrali dokładnie na tyle, ile trzeba było, by dopisać kolejne zwycięstwo. Te, zostanie z pewnością zadedykowane dla młodziutkiego zawodnika Sopotni – Jeremiasza Cadra, który w poprzednim meczu z Góralem doznał paskudnego złamania nogi.

Dla Soły to kolejna gorzka lekcja i potwierdzenie, że w tym sezonie czeka ją trudna walka o utrzymanie. Na tle pewnej siebie Sopotni drużyna z Żywca wypadła blado, a gospodarze udowodnili, że ich miejsce w górnej części tabeli nie jest przypadkiem.  Nic dziwnego, że po meczu satysfakcji nie krył kapitan gospodarzy, Wojciech Płaza

 

LKS Sopotnia – Soła Żywiec 2:0 (2:0)
1:0 Płaza (17 min.)
2:0 Dędys (34 min.)

LKS Sopotnia: T. Płaza, M. Janik, M. Płaza, M. Widz (65′ M. Gawlas), K. Łobozek, K. Zawiła, W. Płaza (85′ W. Janik), T. Płaza, J. Malarz, T. Łokaj (65’E. Kosiński), M. Dędys (80’M. Tunia)
Trener: Jakub Malarz

Soła Żywiec: D. Juraszek, A. Paneth, W. Golański, T. Dybał, S. Kantyka (75’J. Dziki), P. Kukioła, T. CZul, R. Picheta, K. Kupczak (75′ Ł. Ścieszka), K. Lach, K. Widuch (48′ P. Drożdż)
Trener: Dawid Burdyl

Autor: Sebastian Snaczke