Piłka nożna

Rekord zatrzymany w Bielsku-Białej. Goście zgarnęli pełną pulę

today06.09.2025 20:13

Tło
share close

Spotkanie Rekordu Bielsko-Biała z KKS 1925 Kalisz zapowiadane było jako jedno z najciekawszych starć 7. kolejki Betclic 2. Ligi. Bielszczanie liczyli na kolejne punkty przed własną publicznością, ale rzeczywistość okazała się bezlitosna. Mecz obfitował w walkę i emocje, lecz jego losy rozstrzygnęła jedna chwila, która wyciszyła trybuny przy Startowej.

Gol, który ustawił mecz

Sobotnie spotkanie w Bielsku-Białej od początku zapowiadało się na zacięty pojedynek. Rekord, wspierany przez swoich kibiców, liczył na kolejne domowe zwycięstwo, które umocniłoby go w górnej części tabeli Betclic 2. Ligi. Tymczasem losy rywalizacji rozstrzygnęły się jeszcze przed przerwą. W 42. minucie Przemysław Zdybowicz wykorzystał moment dekoncentracji w defensywie gospodarzy i w podbramkowym zamieszaniu pokonał Wiktora Kaczorowskiego, który wobec wyjazdu na zgrupowanie Kadry Narodowej U-16 Wiktora Żołneczki, strzegł bramki Rekordzistów. Ten gol okazał się jedynym trafieniem popołudnia na Startowej, ale jednocześnie bramką, która odebrała gospodarzom nadzieje na korzystny rezultat.

Statystyki nie grają – Rekord bez skuteczności

Po przerwie bielszczanie ruszyli do odrabiania strat i przez dłuższe fragmenty meczu prowadzili grę. Byli częściej przy piłce, oddawali więcej strzałów, starali się rozciągać defensywę Kalisza, ale na przeszkodzie stawała świetnie zorganizowana obrona gości. Zawodnicy Rekordu kilkukrotnie znajdowali się w sytuacjach, które mogły zakończyć się wyrównującym golem, lecz brakowało im chłodnej głowy pod bramką rywala. Goście z Kalisza natomiast grali wyrachowanie – skupiali się na obronie, wybijali z rytmu gospodarzy i czyhali na swoje okazje z kontry.

Zimny prysznic dla gospodarzy

Dla Rekordu porażka z KKS Kalisz to pierwszy domowy cios w tym sezonie i bolesne doświadczenie, które może mieć swoje konsekwencje, nie tylko w tabeli. Szkoda niewykorzystanej szansy – KKS to drużyna, która prezentowała się do tej pory poniżej oczekiwań, a i z wewnątrz klubu docierały w przestrzeń publiczną głosy, że nie wszystko w Kaliszu jest w najlepszym porządku. Sobotnia porażka to trzeci kolejny mecz Rekordu bez wygranej, a kibice zaczynają powoli już zapominać o dobrym wrażeniu, jakie drużyna z Cygańskiego Lasu zrobiła na początku drugoligowych zmagań.

Rekord Bielsko-BiałaKKS 1925 Kalisz 0:1 (0:1)

0:1 Zdybowicz (42. min.)

Rekord: Wiktor Kaczorowski – Dariusz Pawłowski, Tomasz Boczek, Krystian Wrona (81′ Kacper Kasprzak) Hubert Żyrek – Mateusz Tekieli (46′ Michał Śliwka), Piotr Wyroba, Jan Ciućka,  Jakub Ryś (46′ Daniel Ściślak), Mateusz Klichowicz (46′ Wojciech Łaski) – Daniel Świderski.

Trener: Dariusz Rucki

KKS 1925: Maciej Krakowiak – Maciej Białczyk, Bartosz Kieliba, Mateusz Gawlik, Jakub Staszak – Nikodem Zawistowski, Jakub Paszkowski, Mateusz Andruszko, Kacper Skibicki,  Karol Danielak – Przemysław Zdybowicz.

Trener: Michał Gościniak

Autor: Sebastian Snaczke