Piłka nożna

Pokaz skuteczności pod Żarem. Orzeł bez szans w Międzybrodziu

today19.10.2025 20:31

Tło
share close

To był prawdziwy pokaz siły ofensywnej. Piłkarze LKS Żar Międzybrodzie Bialskie rozbili Orła Kozy aż 8:3, potwierdzając, że w tym sezonie należą do ścisłej czołówki bielskiej klasy A. Choć goście potrafili w pewnym momencie doprowadzić do remisu 2:2, później na boisku istniała już tylko jedna drużyna.

Dobry start gospodarzy i… chwilowy przestój

Spotkanie rozpoczęło się po myśli miejscowych. Już w 12. minucie wynik otworzył Brazylijczyk w składzie Żaru – Michael Batista (więcej o jego transferze przeczytasz tutaj: Jest zastępca Ninho! Międzybrodzie z nowym napastnikiem). Po kwadransie gry z rzutu karnego podwyższył Dawid Kasperek. Wydawało się, że Żar ma mecz pod pełną kontrolą, ale chwila rozluźnienia wystarczyła, by Orzeł wrócił do gry. Najpierw trafił Konrad Janosz, a kilka minut później zamieszanie wykorzystał Wojciech Waluś i doprowadził do wyrównania.

Żar w tym momencie pokazał jednak klasę. Zamiast nerwowości – szybka reakcja. Zespół z Międzybrodzia błyskawicznie odzyskał prowadzenie, a tuż przed przerwą kolejne gole Batisty i Jakuba Walusia sprawiły, że gospodarze schodzili na przerwę z komfortowym wynikiem 4:2.

Po przerwie koncert Żaru

Po zmianie stron tempo nieco spadło, ale tylko na chwilę. Goście z Kóz złapali kontakt po trafieniu Jakuba Jury na 4:3, jednak to był ich ostatni moment radości. Ledwie minutę później, po faulu na Jakubie Walusiu (Żar) czerwoną kartkę obejrzał Wojciech Waluś (Orzeł), a moment ten ostatecznie przekreślił szanse przyjezdnych na wywiezienie spod Góry Żar dobrego rezultatu. Międzybrodzie było dziś zbyt dynamiczne, zbyt zdeterminowane i skuteczne, by nie poradzić sobie z dziesiątką rywali. 

Reszta meczu to już jednostronna jazda w kierunku bramki Orłowców, która raz po raz kończyła się okrzykiem radości zebranych kibiców. Batista skompletował ostatecznie w tym meczu cztery, bliźniaczo podobne bramki, kolejne trafienie dołożył też wszędobylski Waluś. Wynik zaś, w samej końcówce Mateusz Stwora, uderzając precyzyjnie po kolejnym kotle w polu karnym. Po meczu, jeden z jego bohaterów – Jakub Waluś, udzielił naszej redakcji krótkiej wypowiedzi:

 

Wysoka forma i rosnące ambicje

Wygrana 8:3 to nie tylko pokaz siły ofensywnej, ale i sygnał, że zespół z Międzybrodzia celuje wyżej niż tylko w górną połowę tabeli. Trener Dawid Kasperek mógł być zadowolony z postawy swoich zawodników – Żar zagrał z polotem, odważnie i skutecznie, a tacy rywale jak dołujący w tym sezonie Orzeł Kozy, wyraźnie nie są w stanie dotrzymać mu kroku.

Orzeł musi szukać punktów gdzie indziej – mimo ambitnej postawy i kilku ładnych akcji, defensywa nie wytrzymała naporu. W Międzybrodziu za to mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość. Jeśli utrzymają taki rytm, kibice jeszcze nieraz zobaczą tu gole w ilościach hurtowych.

 

Żar Międzybrodzie Bialskie – Orzeł Kozy 8:3 (4:2)
1:0 Batista (12′)
2:0 Kasperek (24′ k.)
2:1 Janosz (29′)
2:2 W. Waluś (34′)
3:2 Batista (40′)
4:2 J. Waluś (43′)
4:3 Jura (60′)
5:3 Batista (65′)
6:3 J. Waluś (79′)
7:3 J. Waluś (84′)
8:3 M. Stwora (86′)
🟥 W. Waluś (61′, Orzeł)

Żar Międzybrodzie Bialskie:
Klś – Szewczyk, Orawczak, Chodzik, Olszowski, Kasperek D., Urbaniec, Kowol, Stwora O., Batista, Waluś J.
Rezerwowi: Daniv, Kasperek G., Stwora M., Martyniak, Waluś M., Haidashevskyi
Trener: Dawid Kasperek

Orzeł Kozy:
Orszulik – Pielesz, Polakowski, Krasowski, Mańkowski, Czerwiński, Waluś W., Jura, Janosz, Dudzik, Glos
Rezerwowi: Borowiec, Jurecki, Baron, Kiczmer, Przygoda, Vorontsov
Trener: Łukasz Dużniak

Autor: Sebastian Snaczke