Listeners:
Top listeners:
Radio BIELSKO Przeboje non-stop
Radio EXPRESS FM Prawdziwa Lokalna Stacja
Radio DISCO Zawsze w rytmie!
Radio MEGA Mega Przeboje!
Radio NUTA Same dobre nuty!
Ćwierć wieku minie w 2027 roku od powstania Maksymiliana Cisiec. Klub, który przez lata przechodził wzloty i upadki, dziś patrzy w przyszłość z ambitnym planem – na jubileusz zagrać w lidze okręgowej. W Ciscu nie chcą mówić o marzeniach, ale o konsekwentnie realizowanej wizji, której fundamentem są pasja działaczy, zaangażowanie zawodników i wsparcie lokalnej społeczności.
Nowy rozdział w historii Maksymiliana Cisiec rozpoczął się w styczniu 2023 roku, gdy wybrano obecny zarząd, z prezesem Jackiem Kąkolem na czele. Był to moment szczególny – drużyna po rundzie jesiennej zajmowała ostatnie miejsce w A klasie i miała na koncie zaledwie cztery punkty. Widmo spadku zaglądało w oczy, a przyszłość klubu nie rysowała się w najciekawszych barwach. Wiosna, już po wyborach, przyniosła jednak diametralną zmianę. Maksymilian stał się jedną z czołowych drużyn ligi i pewnie utrzymał się w rozgrywkach. To pokazało, że decyzje nowego zarządu były słuszne, a atmosfera wokół zespołu zaczęła się poprawiać. – „Spróbowaliśmy to wszystko poukładać, zaczęliśmy od kapitalnego remontu budynku klubowego. Chcieliśmy, żeby zawodnicy i działacze czuli się tutaj jak w domu” – wspomina dziś prezes Jacek Kąkol.
W kolejnych miesiącach działacze skupili się na budowie solidnych fundamentów. Oprócz wyników na boisku ważna była też codzienna organizacja i zaplecze. Klub zyskał nowych sponsorów, którzy pomogli w odświeżeniu wizerunku drużyny – od sprzętu sportowego po jednolite stroje i dresy, które nadały zespołowi profesjonalny charakter. Równolegle udało się zaangażować do pracy grupę oddanych społeczników, którzy poświęcają swój czas i energię dla dobra Maksymiliana. „Bez takich ludzi jak pan Krzysiek Szczotka, Przemek Jarco, czy śp. Mariusz Wojtyła, nie miałoby to sensu. Każdy dołożył swoją cegiełkę, żeby klub mógł funkcjonować” – podkreśla prezes Kąkol. Zarząd od początku postawił na wspólne podejmowanie decyzji. Cotygodniowe spotkania działaczy stały się przestrzenią do rozmów o kierunku rozwoju i bieżących wyzwaniach. – „Co dwie głowy, to nie jedna. Każdy ma inne spojrzenie, a ja dopiero po takich rozmowach wyciągam właściwe wnioski” – dodaje prezes. Dziś, po blisko trzech latach kadencji, widać efekty tej pracy. Klub nie tylko utrzymał się w lidze, ale też zyskał stabilność organizacyjną i sportową. Atmosfera w drużynie i dobre warunki sprawiają, że piłkarze chcą grać właśnie tutaj.
Głównym punktem planu jest rok 2027. Wtedy Maksymilian będzie świętował 25-lecie istnienia. Zarząd i zawodnicy chcą, aby jubileusz zbiegł się z powrotem klubu do ligi okręgowej. „Powiedziałem moim sponsorom i działaczom, że na jubileusz chcemy być w okręgówce. To uświetniłoby całą historię klubu” – deklaruje prezes. Cel nie jest prosty, bo rywali nie brakuje. W walce o najwyższe lokaty liczyć się będą drużyny z Gilowic, Łękawicy czy ambitne, żywieckie drużyny. Doskonały początek sezonu, a więc komplet ligowych zwycięstw w sześciu premierowych kolejkach, w tym tak ważne wygrane jak ta z Gilowicami (o tym przeczytasz tutaj: Hit Klasy A w Ciścu pełen emocji i zwrotów akcji) wskazują jednak wyraźnie, że nie ssą to czcze przechwałki czy mokre wizje szaleńców. W Ciścu są solidne, sportowe podstawy do ambitnych planów.
W Ciścu wierzą, że, stabilna praca i dobre wybory personalne mogą przynieść efekt. Ostatnie lata kończyły się miejscami w środku tabeli – czwartym, piątym, szóstym. Zawsze brakowało czegoś niewielkiego. Dziś w klubie panuje przekonanie, że znaleziono brakujący element – nowego trenera Bartłomieja Jakubca, któremu zlecono tę misję w lecie tego roku. Co ciekawe Jakubiec nie był pierwszym szkoleniowcem, z jakim prowadzono zaawansowane negocjacje. Mało tego, na początku rozpatrywany był on jako… kandydat na solidnego stopera, którego pozyskania wymagała dotychczasowa kadra. Pojawił się też pomysł łączenia obowiązków trenerskich i zawodniczych, do czego przekonany nie był sam zainteresowany. „Bartek mi powiedział: prezesie, jak ja zrobię błąd na boisku, drużyna straci bramkę, to jak mam później wymagać od zawodników odpowiedzialności taktycznej? To mnie przekonało” – opowiada sternik klubu. W Ciścu nie kryją zadowolenia z dotychczasowej pracy nowego trenera, działacze doceniają nie tylko fachowość, ale i spokój oraz dobre podejście do zawodników, które – jak zgodnie podkreślają – zaczyna przynosić widoczne rezultaty.
Ambicje sportowe idą w parze z myśleniem o przyszłości. Maksymilian nie chce być tylko drużyną seniorów, ale pełnoprawnym klubem z kompletną piramidą szkoleniową. – „Staramy się uruchomić szkółkę dla dzieci od czterech lat, żeby był tutaj narybek. Kiedyś w Ciścu nie było nic. Młodzi musieli grać w Milówce, Cięcinie czy Żywcu. Dziś chcemy to zmienić” – mówi prezes Jacek Kąkol. Pierwsze kroki w tym kierunku zostały już wykonane. W klubie działa drużyna trampkarzy, która staje się naturalnym zapleczem dla seniorów. Coraz większą rolę odgrywa też współpraca ze szkołą i nauczycielami wychowania fizycznego, którzy pomagają w rekrutacji dzieci do grup młodzieżowych. Dzięki temu młodzi zawodnicy mają możliwość trenowania i rozwijania swoich umiejętności na miejscu, w rodzinnej miejscowości, bez konieczności wyjazdu do sąsiednich gmin.
Dla działaczy równie ważne, jak wynik sportowy, jest budowanie lokalnej tożsamości. – „Dużo chłopców z Ciśca gra poza miejscowością, a naszym celem jest, żeby wrócili do nas. To ma być ich klub, ich boisko i ich drużyna” – podkreślają w zarządzie. Chodzi nie tylko o grę w piłkę, ale także o wychowanie i integrację dzieci ze środowiskiem, w którym dorastają. Klub chce, by boisko w Ciścu znów stało się centrum życia młodzieży – miejscem spotkań, sportowych emocji i pozytywnej rywalizacji. Władze nie ukrywają, że długofalowo chodzi o stworzenie całej piramidy szkoleniowej – od najmłodszych, przez trampkarzy i juniorów, aż po drużynę seniorów. W ostatnich dniach ruszyła rekrutacja najmłodszych chłopców i dziewczynki.
Takie rozwiązanie ma sprawić, że w przyszłości skład Maksymiliana będzie opierał się w większości na wychowankach, którzy od dziecka trenowali w klubie. W połączeniu z jubileuszowymi planami daje to obraz organizacji, która nie tylko walczy o awans, ale przede wszystkim inwestuje w swoje przyszłe pokolenia.
Jednym z tematów, który w regionie budzi największe emocje, jest fakt, że w drużynie Maksymiliana gra spora grupa zawodników z Ukrainy. Dla części kibiców i działaczy z innych klubów to powód do krytyki – pojawiają się głosy, że drużyna „nie jest już lokalna” i że nie są to praktyki, które powinny mieć miejsce w piłce na poziomie Klasy A.
Prezes Jacek Kąkol patrzy na sprawę zupełnie inaczej niż krytycy. Podkreśla, że dla wielu ukraińskich zawodników gra w Maksymilianie była ogromną szansą – przyszli do Ciśca jako nastolatkowie, a dziś są kluczowymi graczami drużyny. Dzięki wsparciu sponsorów i lokalnych przedsiębiorców otrzymali pracę, mieszkanie i możliwość normalnego życia – „Jeżeli by się tutaj źle czuli, to nie przyciągnęliby następnych. A oni zostali, pracują, płacą podatki, poznali dziewczyny z Polski, asymilują się. Dają jakość, której czasem brakuje naszym chłopakom. (…) To nie jest tak, że wziąłeś Ukraińca i od razu masz gotowego piłkarza. Oni przyszli do nas w wieku 17–18 lat i dopiero tu dojrzeli, nauczyli się odpowiedzialności, stali się częścią drużyny” – tłumaczy prezes Kąkol.
Choć temat budzi emocje w regionie, w samym klubie nie mają wątpliwości, że decyzja o otwarciu się na obcokrajowców była słuszna. Wspólne treningi i mecze sprawiły, że Polacy i Ukraińcy tworzą dziś jeden zespół – zgraną ekipę, której siłą jest atmosfera i wzajemne wsparcie. – „Bez ludzi oddanych temu przedsięwzięciu nie ma sensu. My mamy takich ludzi i to daje nam nadzieję, że w końcu uda się zrobić krok do przodu” – dodaje prezes.
Choć opinie w regionie są podzielone, działacze z Ciśca pozostają konsekwentni: chcą budować drużynę w oparciu o ludzi, którzy naprawdę wkładają serce w grę – bez względu na to, czy urodzili się w Beskidach, czy kilkaset kilometrów dalej.
Kiedy w 2027 roku Maksymilian będzie świętował 25-lecie, w klubie chcą, by nie był to tylko jubileusz na papierze. Plan jest prosty – uczcić go grą w lidze okręgowej i dużym wydarzeniem, które zjednoczy mieszkańców gminy – „Sezon kończy się na wiosnę. Kluczowe mecze gramy u siebie i wierzę, że możemy to zrobić. A późniejszy jubileusz chcemy połączyć z dużym wydarzeniem, na które zaprosimy także znanych piłkarzy związanych z regionem” – zdradza prezes Jacek Kąkol.
Autor: Sebastian Snaczke
Codziennie od poniedziałku do piątku od 5:30 do 10.
closeCopyright Radio BIELSKO