Piłka nożna

Łukasz Hanzel: Były mecze, gdzie wynik mógł spokojnie pójść w naszą stronę

today05.11.2025 15:18

Tło
share close

Jako że za nami emocjonująca jesień w Klasie Okręgowej Skoczów-Żywiec, teraz oddajemy głos trenerom każdego z zespołów biorących udział w rozgrywkach. Nasz przegląd zaczynamy od wizyty w LKS Pogórze. O ocenę ponad trzech miesięcy występów poprosiliśmy grającego trenera Pogórza Łukasza Hanzela.

Za nami jesień pełna emocji w wykonaniu LKS Pogórze. Zespół prowadzony przez Łukasza Hanzela zakończył rundę na 9. miejscu w tabeli Klasy Okręgowej Skoczów-Żywiec, z dorobkiem 18 punktów po 13 meczach (pięć zwycięstw, trzy remisy, pięć porażek).

Wszystko, co musicie wiedzieć o jesieni w Klasie Okręgowej Skoczów-Żywiec

Choć wynik pozostawia lekki niedosyt, to postawa drużyny – zwłaszcza styl gry i rozwój młodych zawodników – pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. Jak na całą rundę patrzy z perspektywy szkoleniowiec Pogórza?

Słów kilka o rundzie jesiennej Pogórza…

– Przed sezonem zakładaliśmy, że w każdym meczu chcemy dominować i grać piłkę poukładaną, z pomysłem. Myślę, że to nam się udaje coraz częściej. W większości spotkań wyglądaliśmy dobrze, nawet w tych, w których traciliśmy punkty. Były mecze, gdzie naprawdę niewiele brakowało, żeby wynik poszedł w naszą stronę – jak choćby w Radziechowach, gdzie prowadziliśmy 2:1 i trafiliśmy dwa razy w słupek. Ogólnie jestem zadowolony z tej rundy i z drogi, którą idziemy. Jeśli dobrze przepracujemy zimę, możemy spokojnie walczyć o wyższe miejsca w tabeli.

Podtekstów nie brakowało – symboliczne zwieńczenie rundy jesiennej

Z czego można być zadowolonym?

– Cieszy mnie przede wszystkim styl, jaki prezentujemy. Staramy się grać odważnie, utrzymywać się przy piłce i szukać rozwiązań kombinacyjnych. To nie jest przypadek, że coraz więcej trenerów przeciwnych drużyn chwali nas za sposób grania. Druga rzecz to młodzież – kilku chłopaków zrobiło ogromny postęp. Tymek Hernik wygląda coraz lepiej, a wypożyczony z Kuźni Ustroń Kacper Boruszewski też mocno się rozwinął. Mamy też kolejną grupę młodych zawodników, którzy zbierają doświadczenie w drugim zespole. Myślę, że w najbliższych dwóch latach będą stanowić o sile Pogórza.

LKS Pogórze, GKS Podhalanka Milówka, mecz
Foto: Radio BIELSKO

Nad czym drużyna musi popracować zimą?

W poprzednim sezonie mieliśmy duży problem z punktowaniem na wyjazdach, teraz to poprawiliśmy, ale nadal chcemy być bardziej regularni. Poprawiliśmy też grę w obronie – tracimy mniej bramek – jednak wciąż musimy być skuteczniejsi z przodu. Chcemy strzelać więcej goli i jednocześnie tracić ich mniej. Uważam, że najlepszą obroną jest atak – jeśli mamy piłkę, przeciwnik nie może nam zagrozić. To jest kierunek, w którym dalej będziemy pracować.

Czarny koń rundy jesiennej?

– Dla mnie takim zespołem jest Podhalanka Milówka. Początek mieli bardzo trudny, ale grali dobrze i wierzyłem, że się odbiją. Teraz są w środku tabeli i na pewno będą się piąć w górę. Pozytywnie zaskoczył mnie też Cukrownik Chybie i LKS Leśna – oba zespoły punktowały bardzo solidnie, jak na beniaminków. Z kolei Ślemień to nie niespodzianka, a potwierdzenie wysokiego poziomu. To bardzo dobry, techniczny zespół, świetnie grający na swoim boisku.

Największe rozczarowanie jesieni w „okręgówce”?

– Nie lubię mówić o rozczarowaniach, ale zaskoczyło mnie, że Victoria Hażlach i Wisła Strumień są tak nisko w tabeli. Jeszcze kilka miesięcy temu walczyli o awans, a teraz muszą bronić się przed spadkiem. To pokazuje, jak trudna i nieprzewidywalna jest nasza liga. Każdy może wygrać z każdym, dlatego kluczem będzie utrzymanie koncentracji od pierwszego do ostatniego meczu.

Autor: Michał Czarniecki