Listeners:
Top listeners:
play_arrow
Radio BIELSKO Przeboje non-stop
play_arrow
Radio EXPRESS FM Prawdziwa Lokalna Stacja
play_arrow
Radio DISCO Zawsze w rytmie!
play_arrow
Radio MEGA Mega Przeboje!
play_arrow
Radio NUTA Same dobre nuty!
Po ponad miesiącu oczekiwania poznaliśmy nazwisko nowego szkoleniowca Smreka Ślemień – został nim Jakub Nosal. W przeszłości pracował w takich klubach jak Tarnawianka Tarnawa, Grom Grzechynia, Orzeł Wieprz, Garbarz Zembrzyce, czy Halny Przyborów. Natomiast ostatnim zespołem, w którym pracował była Unia Naprawa. Teraz obejmie stery w Ślemieniu. Porozmawialiśmy z nim nieco o planach, celach oraz wizji na grę zespołu…
Mikołaj Lorenz (Radio BIELSKO): Jak to się właściwie stało, że trafił Pan do Ślemienia? Mógłby Pan nieco przybliżyć kulisy tego ruchu?
Jakub Nosal: –Sytuacja wyglądała tak, że z prezesem Tomkiem mieliśmy już styczność w Lachowicach. Pracuję tam jako trener grup młodzieżowych – juniorów i trampkarzy – więc nasze drogi regularnie się przecinały. Widywaliśmy się na treningach, bo pierwsza drużyna Ślemienia czasami trenowała zaraz po moich zespołach. Początkowo były to raczej luźne rozmowy, do których podchodziłem z dystansem, szczerze mówiąc na początku, nie traktowałem swojej kandydatury na poważnie. Z czasem jednak temat wrócił, usiedliśmy do rozmów, omówiliśmy, jaką wizję ma klub oraz jak jest moja wizja. Udało się znaleźć fajny kompromis i zdecydowałem się podjąć to wyzwanie.
ML: Jak dobrze znał Pan drużynę jeszcze przed objęciem funkcji trenera?
JN: -Jest to zespół z Żywiecczyzny, a dla mnie to duży plus, bo to bardzo blisko… Pochodzę z Suchej Beskidzkiej, więc to dosłownie rzut beretem. Wielokrotnie zostawałem po treningach, żeby obserwować drużynę, byłem też na kilku meczach, zwłaszcza gdy grali w Lachowicach na sztucznej murawie. Dzięki temu mam dość dobre rozeznanie w zespole. To drużyna dość międzynarodowa – są tam zawodnicy z Brazylii, są też gracze regionalni.
ML: Czy praca z tak międzynarodowym zespołem to dla trenera dodatkowe wyzwanie?
JN: – Jest to pewne wyzwanie, nie ukrywam. Brazylijczycy mają bardzo ofensywne podejście do gry, co mi osobiście odpowiada, bo sam jestem zafascynowany piłką hiszpańską. Największym wyzwaniem będzie jednak zmuszenie ich do pracy w defensywie. Ofensywa wygląda dobrze, natomiast w grze obronnej pojawiają się momenty, które wymagają korekty. Natomiast jeśli chodzi kwestie komunikacji, to nie będzie to dla mnie żadnym problemem. Mam niespełna czterdzieści lat, pracowałem już wcześniej z obcokrajowcami i komunikacja – czy to po angielsku, czy nawet po niemiecku – nie stanowi dla mnie problemu. Wszystko da się poukładać przy dobrej organizacji.
ML: A czy taka międzynarodowa szatnia robi różnicę w codziennej pracy? Jest to jakieś dodatkowe wyzwanie?
JN: – Dla mnie to jest po prostu klub jak klub. Trener musi wejść w określone warunki, dostosować się do nich i stanąć na wysokości zadania. Traktuję to jako bardzo ciekawe wyzwanie i interesujący projekt, dlatego jestem do tego nastawiony bardzo pozytywnie.
ML: A jaka jest Pana wizja na grę zespołu? Jak drużyna ma grać na wiosnę?
JN: – Preferuję ofensywny styl gry. Futbol, w którym pada dużo bramek, cieszy kibiców i samych zawodników. Oczywiście będziemy musieli solidnie popracować nad defensywą i nad konsekwencją taktyczną. Chcemy narzucać swój styl gry. Mam przygotowane dwa systemy, w których chciałbym nauczyć zawodników funkcjonowania – zarówno w ofensywie, jak i defensywie – oraz płynnego przechodzenia między nimi. Szczegółów zdradzać nie będę, ale sparingi będą kluczowe, by pokazać drużynie moją wizję.
ML: No właśnie sparingi… Jak wygląda wasz plan na zimę? Macie już coś zaplanowane spotkania, czy dopiero będzie się Pan tym zajmował?
JN: – Dopiero przyszedłem do Ślemienia… Dograliśmy wszystko dosłownie w ostatni weekend, więc zostałem rzucony na dość głęboką wodę. Trzeba od zera zaplanować sparingi, boiska, terminy treningów. To jest teraz moje zadanie, więc grudzień będzie bardzo intensywny, ale dzięki znajomości lokalnego rynku udało się szybko coś już ustalić. Na pewno zagramy z Wierchami Rabka-Zdrój, Watrą Zawoja oraz Halniakiem Maków Podhalański. Resztę jeszcze musimy ustalić…
ML: A co jeśli chodzi o transfery? Możemy spodziewać się zmian w zespole?
JN: – Jeśli chodzi o odejścia, na ten moment nie ma żadnych sygnałów, żeby ktoś miał opuścić drużynę. Natomiast w kwestii wzmocnień mamy już wstępnie dogadanych trzech zawodników z regionu suskiego. Do tego prowadzimy też rozmowy z kolejnymi dwoma. Dla mnie bardzo ważne jest stawianie na lokalnych chłopaków. Chciałbym, żeby do zespołu wracali zawodnicy pochodzący ze Ślemienia lub okolic.
ML: Co będzie celem zespołu? Czy Ślemień chce powalczyć o awans?
JN: – Tak, nie ma co owijać w bawełnę. Chcemy walczyć o najwyższe miejsca. Liderem jest obecnie Puńców, Bory są przed nami z takim samym dorobkiem punktowym. Liczymy, że dobrze przepracowana zima pozwoli nam nadrobić wcześniejsze deficyty i realnie powalczyć nawet o bezpośredni awans. Sytuacja z barażami nie jest jeszcze do końca jasna, ale niezależnie od tego naszym celem jest czołówka – pierwsze lub drugie miejsce. W piłce lokalnej różne scenariusze są możliwe i trzeba być gotowym na każdą opcję.
Autor: Mikołaj Lorenz
Najlepsze pasmo towarzyszące na Podbeskidziu! Konkursy, akcje radiowe, rozmowy i oczywiście - starannie wyselekcjonowane przeboje non-stop!
close
Copyright Radio BIELSKO