Piłka nożna

Jak zakończy się sprawa słynnej czerwonej kartki? Wiele wskazuje na….

today30.10.2025 15:39

Tło
share close

Wracamy jeszcze raz do incydentu, który miał miejsce w ubiegłą sobotę. Spotkanie Zapory Wapienica z LKS-em Ligota zostało zakończone przed czasem. Sprawa wciąż jest w toku, a ostateczna decyzja nadal nie zapadła. Redakcji Radia BIELSKO udało się jednak dotrzeć do nieoficjalnych informacji, z których wynika, iż rozważana jest opcja, by utrzymać wynik z boiska.

Są przesłanki, by sądzić, że wynik z boiska zostanie utrzymany – tak wynika z nieoficjalnych informacji, do których udało się dotrzeć redakcji Radia BIELSKO. W kuluarach mówi się o tym, że obejdzie się bez walkowera dla Ligoty. W tym momencie odpowiednia komisja bada okoliczności całego zajścia, a efekty ich prac poznamy już na początku listopada. Jeśli ta informacja okaże się prawdziwa, z pewnością nie ucieszy to Zapory Wapienica. O komentarz poprosiliśmy prezesa klubu – Tomasza Wichrzyckiego.

-Powiem szczerze – mnie na tym meczu nie było, więc znam tylko opinie kierownika i trenera. Oni podtrzymują, że zawodnik z boiska nie zszedł. Zobaczymy, co wyjdzie podczas konfrontacji – ma się ona odbyć w czwartek, w przyszłym tygodniu, w podokręgu, z udziałem wszystkich stron. Dla nas nie ma problemu, żeby wynik z boiska został, bo skoro było 3:3, to niech tak zostanie. Natomiast takie zachowania zawodników wobec sędziów są nieakceptowalne. To przecież piłka amatorska, ale musimy szanować sędziów – zwłaszcza że i tak jest ich mało. Takimi sytuacjami na pewno nie zachęcamy młodych ludzi do sędziowania – mówi Wichrzycki.

Przeczytaj więcej o tym spotkaniu: Sędzia musiał zakończyć mecz przed czasem…

„Z faktami trudno dyskutować”

Prezesa zapytaliśmy również o to, czy klub ma zamiar odwołać się od tej decyzji – gdyby taka faktycznie zapadła.

-Myślę, że nie będziemy podejmować żadnych kroków, ale na 100% nie mogę tego jeszcze powiedzieć. Musimy to omówić z trenerem pierwszego zespołu i kierownikiem – ja takich decyzji sam nie podejmuję. Jeśli jednak pojawią się dowody, że zawodnik faktycznie zszedł z boiska, a sędzia wyrzucił go bezpodstawnie, to wiadomo – z faktami trudno dyskutować – zakończył prezes.

Autor: Mikołaj Lorenz