Piłka nożna

Dramatyczny finisz BKS-u Stal. „Nigdy nie przeżyłem czegoś takiego”

today20.10.2025 16:04 1

Tło
share close

Piłkarze BKS-u Stal Bielsko-Biała byli na dobrej drodze, by ugrać drugi komplet punktów w meczu z GLKS-em Wilkowice. Prowadzenie dwoma bramkami na 10 minut przed końcem musiało dać kibicom zgromadzonym na Stadionie „Na Górce” poczucie, że tego zwycięstwa nikt im nie wydrze. Wtedy goście zaskoczyli Stal i zadali trzy ciosy w niesamowitych okolicznościach.

Trener Kozioł: „Nikt sobie na stadionie nie potrafił tego wyobrazić

Zawodnicy BKS-u przez pierwsze 45 minut sprawdzali swoich rywali. Przez to mecz nie rozgrywał się na wysokim tempie. Gospodarzom udało się stworzyć sobie bardzo dobrą sytuację. Jednak kapitan zespołu Dariusz Łoś nieczysto trafił w piłkę.

Druga połowa przebiegała w podobnym stylu, aż do 58. minuty. Wtedy to grający trener drużyny Paweł Kozioł zdobył gola po stałym fragmencie gry. Szkoleniowiec zespołu wpisał się na listę strzelców jeszcze w 79. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.

– Realizowaliśmy plan do 80. minuty bardzo skutecznie. Prowadziliśmy 2:0, dobrze broniliśmy, kontrolowaliśmy przebieg gry. Wydawało się, że nic złego nie może się już wydarzyć – mówił Kozioł po meczu.

Dramat Stali w końcówce

Los jednak okazał się przewrotny. W końcówce meczu zawodnik Wilkowic Mateusz Kubica ustrzelił hat-tricka w 10 minut. Dwa z tych trafień dało podopiecznym Krzysztofa Bąka zwycięstwo w ostatniej akcji meczu. Grający trener Stali nie ukrywał rozczarowania.

– To, co stało się w 83. minucie i później, to coś, czego nikt sobie na stadionie nie potrafił wyobrazić. Wypuściliśmy z rąk pewne trzy punkty w minutę. Odkąd gram w piłkę, nigdy nie przeżyłem takiego meczu – dodał z niedowierzaniem trener.

Czytaj także: Dariusz Łoś po przełamaniu BKS Stal: Ta drużyna ma w sobie więcej, niż widać w tabeli

Zdaniem Kozioła, kluczową przyczyną porażki nie była kondycja fizyczna, a utrata koncentracji.- Nie zabrakło nam sił, wyglądaliśmy dobrze. Zawiodła koncentracja i może nadmierna pewność siebie. Na poziomie seniorskim trzeba być skupionym do samego końca, a my od 80. minuty poczuliśmy się zbyt pewnie – przyznał.

W szatni po meczu panowała cisza. – Zawodnicy byli w szoku. Wielu z nich dopiero zaczyna przygodę z seniorską piłką i trudno było im zrozumieć, jak można w minutę stracić zwycięstwo. Teraz musimy się podnieść, przepracować tydzień i wyciągnąć wnioski – podkreślił Kozioł.

Mimo bolesnej porażki, trener nie traci wiary w zespół. – Wierzę w tych chłopaków i w tę drużynę. Sezon nie układa się po naszej myśli, ale nie składamy broni. Została tylko ciężka praca i odbudowanie tego, co osiągaliśmy w poprzednich latach.

Autor: Michał Czarniecki